Valentino Rossi nadal z problemami. "Mam dziwne odczucia"

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Valentino Rossi zakończył kwalifikacje do wyścigu o Grand Prix Argentyny na siódmej pozycji. Włoch nie jest zadowolony z tego wyniku, ale dostrzega pozytywy w swoim występie.

Rywalizacja na torze Termas de Rio Hondo nie układa się po myśli Valentino Rossiego. Już treningi przed wyścigiem o Grand Prix Argentyny pokazały, że Włoch nadal ma problemy z nowym motocyklem Movistar Yamaha MotoGP. W efekcie "Doctor" musiał rywalizować w pierwszej części kwalifikacji MotoGP, przeznaczonej dla słabszych zawodników.

Sobotnie kwalifikacje odbywały się jednak w deszczowych warunkach. Rossi wykręcił dobry czas w Q1 i awansował do Q2. Ostatecznie Włoch zakończył rywalizację na siódmym miejscu. - Siódma pozycja to nie jest fantastyczny wynik. Na mokrym torze nie byłem w stanie jechać szybciej. W zeszłym roku w takich warunkach byłem lepszy w Argentynie. Nadal musimy ciężko pracować, ale z drugiej strony, trzeci rząd na starcie nie jest zły. Zobaczymy jakie warunki będą panować na torze w niedzielę - powiedział Rossi.

Synoptycy nie zapowiadają opadów deszczu w niedzielę w Termas de Rio Hondo. Włoski motocyklista liczy na to, że pogoda nie wypaczy rywalizacji w Argentynie. - Mam nadzieję, że wyścig będzie albo w deszczu, albo na całkowicie suchej nawierzchni. Poczyniliśmy krok do przodu, jeśli chodzi o zrozumienie motocykla i poprawiliśmy ustawienia. W efekcie pierwszy przejazd w kwalifikacjach nie był taki zły - dodał.

Deszczowe kwalifikacje w Argentynie pokazały Rossiemu, że jego tegoroczne kłopoty mają źródło w motocyklu Yamahy. Na oponach deszczowych "Doctor" miał te same problemy w zakrętach jak w suchych warunkach. - To jest interesujące. Mam dziwne odczucia przy wejściu w zakręty. Tak samo było na mokrej nawierzchni. Jednak czasem takie deszczowe warunki są dobre, bo pozwalają zrozumieć zachowanie motocykla, dzięki czemu można poprawić balans i ustawienia - podsumował Rossi.

ZOBACZ WIDEO Pięć bramek w pół godziny - Sevilla rozbiła Deportivo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)