W ostatnich latach Marc Marquez zdominował rywalizację w MotoGP. Hiszpan pojawił się w królewskiej serii w sezonie 2013 i od tego czasu zgarnął trzy tytuły mistrzowskie. Zawodnik Repsol Honda Team jedyną porażkę poniósł w roku 2015, kiedy to musiał uznać wyższość Jorge Lorenzo i Valentino Rossiego.
W tym roku Marquezowi wyrósł groźny konkurent w postaci Mavericka Vinalesa. 22-latek po transferze do Movistar Yamaha MotoGP jest w świetnej formie i wygrał oba tegoroczne wyścigi. - W zeszłym roku presja była większa. Oczywiście, jeśli chcesz walczyć o tytuł, to ona jest elementem obowiązkowym, ale jest mniejsza niż przed rokiem - powiedział Hiszpan.
Dobrze u progu nowego sezonu prezentuje się również drugi z zawodników Yamahy - Rossi, który dwukrotnie stanął na podium. Strata Marqueza do obu motocyklistów jest już dość wyraźna. - Yamaha ma naprawdę dobry pakiet. Ich wyniki są regularne. Mi i Hondzie pozostaje razem pracować nad poprawą wyników - dodał 24-latek.
Być może to właśnie bardzo dobre tempo zawodników Yamahy sprawiło, że Marquez popełnił błąd w Argentynie. Hiszpan znalazł się na czele wyścigu, ale próbował narzucić bardzo wysokie tempo, co zakończyło się dla niego upadkiem. - W karierze zawsze zdarzają się lepsze i gorsze momenty. Jednak gdy przychodzą te gorsze chwile, musisz z nich czerpać i wyciągać wnioski. Na początku zeszłego roku nie byliśmy mocni, a zdobyliśmy tytuł. Nowy sezon nie zaczął się najlepiej, ale pozostało jeszcze wiele wyścigów. Musimy zobaczyć co robimy źle, co możemy poprawić. Jestem ósmy w mistrzostwach, ale to już jest przeszłość. Ważniejsze jest to, że potrafimy być szybcy, bo do upadku w Argentynie doszło na prowadzeniu - podsumował Marquez.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu