Jorge Lorenzo: Obraliśmy właściwy kierunek

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Jorge Lorenzo ma tylko pięć punktów w klasyfikacji generalnej MotoGP po wyścigach w Katarze i Argentynie. Hiszpan nie jest zadowolony ze swojego dorobku i wierzy, że jego sytuacja poprawi się po nadchodzącym Grand Prix Ameryk.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek nowego sezonu MotoGP nie układa się po myśli Jorge Lorenzo. Hiszpan wyścig o Grand Prix Kataru ukończył dopiero na jedenastej pozycji. Jeszcze gorzej było na torze Termas de Rio Hondo w Argentynie, gdzie zawodnik Ducati już w pierwszym zakręcie zderzył się z rywalami i odpadł z rywalizacji.

W tym momencie Lorenzo z pięcioma punktami na koncie zajmuje dopiero osiemnaste miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Hiszpan jest najniżej sklasyfikowanym zawodnikiem Ducati. Biorąc pod uwagę, że Lorenzo trafiał do teamu z Bolonii jako trzykrotny mistrz świata królewskiej kategorii i miał zdobyć dla Włochów kolejne mistrzostwo, taki rezultat należy uznać za katastrofę.

Lorenzo nie traci jednak pozytywnego nastroju i liczy na dobry występ w Grand Prix Ameryk. - Czekam z utęsknieniem na wyścig w Austin. Nie mogę się doczekać rywalizacji na COTA po tym jak zanotowałem upadek w Argentynie. Nie chcę myśleć o tym, co wydarzyło się na torze Termas de Rio Hondo. Moje dotychczasowe rezultaty nie są najlepsze, ale myślę, że obraliśmy właściwy kierunek. Niestety, z jakiegoś powodu nie byłem w stanie tego pokazać - powiedział Lorenzo.

COTA nie jest jednak torem, który sprzyja Lorenzo. W kalendarzu MotoGP są tylko trzy obiekty, na których Lorenzo nie świętował zwycięstwa. Austin jest jednym z nich. - Austin jest świetnym torem. Wprawdzie nigdy tam nie wygrałem, ale Ducati zawsze było mocne na COTA. W ciągu ostatnich trzech sezonów zawodnicy Ducati stawali na podium w tym wyścigu - stwierdził hiszpański motocyklista.

Równocześnie dla Hiszpana występ w Stanach Zjednoczonych będzie pierwszą okazją, aby sprawdzić jak zachowa się jego motocykl po zmianach, które wprowadzono do niego w Argentynie. - To jest dobry tor, aby nadal rozwijać Desmosedici i dopasować go do mojego stylu jazdy. W zespole wszyscy jesteśmy optymistami i pracujemy razem nad poprawą wyników. Jestem pewien, że lada moment nasze trudniejsze chwile dobiegną końca - podsumował 29-latek.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

Komentarze (0)