W ostatnich tygodniach w padoku MotoGP sporo mówiło się o przyszłości Cala Crutchlowa. Brytyjczyk, związany kontraktem z LCR Honda MotoGP, miał dość testowania części dla zawodników z fabrycznego teamu - Marca Marqueza i Daniego Pedrosy. Nawet podczas ostatnich testów w Barcelonie maszyna Crutchlowa była pomalowana w barwy Repsol Honda Team.
31-latek miał ostatnio odbyć rozmowy z szefami Suzuki i Aprilii, aby sprawdzić czy któraś z tych ekipy widziałaby go w składzie. Honda postanowiła przekonać jednak Crutchlowa do pozostania w zespole LCR Honda MotoGP.
Od sezonu 2018 brytyjski motocyklista będzie związany fabrycznym kontraktem z japońskim producentem. Dzięki temu będzie mógł liczyć na większe wsparcie Hondy i więcej nowinek w swojej maszynie.
Nowy umowa Crutchlowa sprawia, że niepewna jest przyszłość Jacka Millera. Do tej pory to młody Australijczyk był objęty wsparciem Hondy i miał kontrakt z fabryczną ekipą. Miller obecny jest w MotoGP od sezonu 2015 i w jego jeździe nie widać progresu.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu