W zeszłym roku rywalizacja na torze w Assen odbywała się w deszczowych warunkach. Opady atmosferyczne były tak intensywne, że sędziowie przerwali nawet wyścig i wznowili go dopiero w momencie, gdy na asfalcie zalegało mniej wody. W takich warunkach doszło do pogromu faworytów. Wielu zawodników z czołówki zanotowało upadki, a sensacyjnym zwycięzcą został Jack Miller. Zaraz za nim do mety dojechał Marc Marquez.
Obecnie Marquez plasuje się na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej MotoGP. Hiszpan traci 23 punkty do prowadzącego Mavericka Vinalesa. Dobry występ w Assen pomógłby mu w odrobieniu strat. - Mieliśmy krótką przerwę po wyścigu i testach w Barcelonie, które były dla nas dość udane i pozytywne. Dlatego nie mogę się doczekać powrotu na motocykl. Chciałbym utrzymać poziom z Grand Prix Katalonii i ponownie walczyć o podium - powiedział 24-latek.
Zawodnik Repsol Honda Team nie ukrywa, że w Assen spory wpływ na rywalizację będzie mieć pogoda. - W przeszłości w Assen mieliśmy już świetne wyścigi. Mam z Holandii wiele dobrych wspomnień, ale pogoda tam zawsze jest nieprzewidywalna. Sprawy zmieniają się bardzo szybko i musimy być na to przygotowani. Musimy szybko reagować, tak jak w 2014 czy 2016 roku - dodał.
W tym roku sesje treningowe nie zawsze układają się po myśli Marqueza, co jest pokłosiem gorszego motocykla przygotowanego przez Hondę na sezon 2017. Hiszpan musi tracić sporo czasu na znalezienie właściwych ustawień. - Widać po tegorocznych wynikach, że każdy wyścig jest nieprzewidywalny. Oznacza to, że musimy zachować całkowitą koncentrację. Już od porannego treningu w piątek. Kluczem będzie znalezienie właściwych ustawień motocykla i opon. Wtedy walka o podium będzie możliwa - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]