Były mistrz Polski, Bartłomiej Wiczyński tegoroczny tytuł ma już niemal w garści, bowiem na zaledwie cztery wyścigi przed końcem sezonu jego przewaga w tabeli wynosi aż 84 punkty. To wcale nie oznacza jednak, że "Wilku" ma przed sobą łatwe zadanie. Jednym z jego głównych rywali będzie z pewnością zespołowy kolega. Adrian Pasek co prawda stracił szansę na tytuł z powodu kontuzji nogi, po której opuścił aż trzy wyścigi, ale podia w dwóch z trzech pozostałych potwierdzają jego świetne tempo i apetyt na zwycięstwo.
W klasie Superstock 600 równych nie ma sobie w tym roku obrońca tytułu, Szymon Strankowski startujący nową Yamahą R6 który wygrał sześć z pięciu dotychczasowych wyścigów i prowadzi w tabeli z przewagą 43 oczek. Jeśli na Węgrzech nie wydarzy się nic nietypowego, on również powinien wracać w niedzielę do Polski jako świeżo upieczony mistrz Polski.
O jeszcze większą stawkę powalczy pochodzący z Torunia Daniel Blin, który po pięciu zwycięstwach za kierownicą swojej Yamahy R3 komfortowo prowadzi w klasyfikacji mistrzostw Europy Stocksport 300 z przewagą aż 58 punktów. Jeśli utrzyma ją na Węgrzech, zapewni sobie mistrzostwo już przed wrześniowym finałem w Chorwacji.
Na krok do tytułu mistrza Polski klasy Supersport na Węgrzech zbliżyć się może także prowadzący w klasyfikacji generalnej tej klasy Marek Szkopek, który awansował na fotel lidera wygrywając niedawno oba wyścigi w Poznaniu. Na kolejne podia w klasie Superbike liczy z kolei startujący Yamahą R1 Marcin Walkowiak.
Motocykliści ekipy Wójcik FHP YART Racing Team na torze Pannonia Ring walczyć będą także w międzynarodowej serii Alpe Adria. Szkopek prowadzi w niej w klasie Supersport, Wiczyński jest drugi w Superstock 1000, a Strankowski piąty w Superstock 600. Wszyscy wciąż mają więc spore szanse także na międzynarodowe tytuły.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Gareth Bale czule przywitał się ze słynną aktorką (WIDEO)