Nie żyje Derek Clark. Pracował z legendami MotoGP

Materiały prasowe / Na zdjęciu: świeczka
Materiały prasowe / Na zdjęciu: świeczka

Nie żyje Derek "Nobby" Clark. Był zasłużoną postacią w padoku MotoGP. Pracował jako główny mechanik u największych gwiazd tego sportu - Mike'a Hailwooda, Giacomo Agostiniego i Barry'ego Sheene'a.

W świecie MotoGP trudno o tak wybitnego mechanika, jakim przez wiele lat był Derek Clark. W ciągu dwóch dekad motocykliści pracujący z nim zdobyli aż siedemnaście tytułów mistrza świata. Na współpracę z Clarkiem decydowali się najlepsi - Mike Hailwood, Giacomo Agostini, Kenny Roberts czy Barry Sheene.

Co ciekawe, on sam nigdy nie próbował jazdy w wyścigach motocyklowych. - Chyba brakowało mi odwagi. Zdarzało mi się jednak jeździć na motocyklu. To było interesujące i konieczne, patrząc ze strony mechanika - przyznał przed laty w jednym z wywiadów.

W trakcie swojej kariery pracował przy motocyklach wielu zespołów - Yamahy, Hondy, Cagivy czy MV Agusty. Z każdą z tych ekip odnosił sukcesy. Docenili to w 2012 roku Amerykanie, którzy umieścili nazwisko Clarka w Galerii Sław AMA. Wtedy pochodzący z Zimbabwe mechanik sam odebrał nagrodę, jednak jego stan zdrowia pogorszył się przed trzema laty, gdy lekarze zdiagnozowali u niego raka.

W ostatnich latach Clark mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Od kilku miesięcy, ze względu na kiepski stan zdrowia, przebywał w specjalnym ośrodku w Pawling. Koszty leczenia nowotworu okazały się na tyle wysokie, że pochłonęły wszystkie jego oszczędności. Dlatego w sierpniu 2017 roku zorganizowano specjalną zbiórkę, dzięki której opłacono dalszy pobyt Clarka w ośrodku. Zebrano wtedy 10 tys. dolarów.

Clark zmarł we śnie w nocy z soboty na niedzielę. Miał 81 lat. - To przykra wiadomość. Wszyscy bardzo go kochaliśmy. Był wspaniałym człowiekiem - powiedziała Pauline Hailwood, żona nieżyjącego już Mike'a Hailwooda.

Komentarze (0)