W ostatnich dniach świat MotoGP żył aferą jaką wywołał Romano Fenati. W wyścigu o Grand Prix San Marino włoski motocyklista podjechał bardzo blisko Stefano Manziego, zdjął rękę z kierownicy i nacisnął hamulec w maszynie rywala. Była to reakcja 22-latka na wcześniejszą agresywną jazdę Manziego.
Początkowo Fenati został ukarany zawieszeniem na dwa wyścigi za swoje zachowanie. Na Włocha spadła jednak lawina krytyki, która doprowadziła do wyrzucenia go z zespołu Marinelli Snipers, zaś szefowie MV Agusty wycofali się z porozumienia dotyczącego sezonu 2019. W tej sytuacji Fenati postanowił zakończyć karierę.
- Jestem gotów mu wybaczyć jego zachowanie. Czas robi swoje, pewne sprawy się uspokoiły. Po wyścigu nawet nie miałem do niego jakichś większych pretensji. Chciałem o tym zapomnieć i ruszyć dalej. To był zły ruch z jego strony, ale nie był szczególnie złośliwy - powiedział Manzi we włoskiej telewizji "Mediaset".
Bardzo dobrze Fenatiego zna Valentino Rossi. "Doctor" przyjął młodego Włocha do swojej akademii talentów i pomagał mu na wczesnym etapie kariery, ale wyrzucił go z własnego zespołu w połowie 2016 roku. Motocyklista wdał się wtedy w bójkę z mechanikami ekipy Sky VR46 Racing Team. - To, co zrobił Fenati było niebezpieczne i poważne. Jednak dalszych ruchów w jego sprawie nie rozumiem. Właściwie każdy przesadził z reakcją. Opinie na ten temat zaczęły nawet wydawać osoby, które nigdy nie oglądały wyścigów motocyklowych - zauważył Rossi.
Włoch uważa, że jego rodak powinien dostać szansę na rehabilitację. - Wiadomości o Fenatim po Grand Prix San Marino miały większy rozgłos niż wygrana Dovizioso i Ducati. Dwa wyścigi kary dla niego to było za mało. Może zawieszenie na trzy byłoby właściwsze. Jednak nic więcej - dodał doświadczony zawodnik.
Podobnego zdania jest Marc Marquez. - Odpowiednie sankcje musiały zostać nałożone za takie zachowanie. Zasługiwał na coś więcej niż dwa wyścigi spędzone w domu. Nie zgadzam się jednak z tym wszystkim, co działo się później w mediach. Nie możemy zapominać, że wszyscy tutaj jesteśmy bardzo młodzi. Fenati ma tylko 22 lata. Dojrzewa jako człowiek i ta cała nagonka medialna na niego była niepotrzebna. Przed laty w wyścigach już działy się takie rzeczy, choć nie chcę wymieniać nazwisk, to jednak takie zachowania już widzieliśmy. Jak wszystko się uspokoi, dałbym mu drugą szansę - stwierdził aktualny mistrz świata MotoGP.
Hiszpan ma nadzieję, że Fenati przemyśli jeszcze temat i wróci do uprawiania sportu. - Rozumiem, że podjął decyzję o końcu kariery pod wpływem emocji. Jednak mam nadzieję, że gdy o tym dłużej pomyśli, to wróci na tor. Ten chłopak ma talent. Zrobił bardzo złe rzeczy w życiu, ale jest młody i musi dojrzeć. Atak na niego był tak zmasowany, że wyglądało to jak lincz. Na szczęście teraz trochę się to uspokoiło - podsumował Marquez.
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem