Do fatalnego wypadku Marcosa Garrido doszło między drugim a trzecim zakrętem. Młody Hiszpan spadł z motocykla, a następnie przejechał po nim inny zawodnik, który nie miał czasu na reakcję. Wyścig klasy Supersport 300 został przerwany, a przy obu motocyklistach pojawiły się służby medyczne.
Bardzo szybko podjęto decyzję o transporcie Garrido do szpitala w Jerez. Mimo wysiłku podjętego przez tamtejszych lekarzy, po kilku godzinach napłynął komunikat o śmierci 14-latka.
Czytaj także: Ferrari znalazło przyczynę problemu
"Andaluzyjska Federacja Motorowa pragnie wyrazić swój smutek z powodu fatalnego wypadku, do którego doszło w klasie Supersport 300. Na torze w Jerez, zawodnik zespołu Rota, Marcos Garrido, zanotował upadek. Bardzo szybko otrzymał pomoc służb medycznych, które zadecydowały o przetransportowaniu go do szpitala. Tam zmarł niemal godzinę po przyjęciu. Składamy szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom Marcosa. Spoczywaj w pokoju" - napisano w specjalnym oświadczeniu.
Czytaj także: Mercedes nie opuści F1
To trzeci śmiertelny wypadek motocyklisty w historii toru w Jerez, który został otwarty w roku 1985.
2 grudnia 1990 roku życie na tym obiekcie stracił Javier Moreno. Hiszpan został uderzony przez jednego z rywali i zmarł później na stole operacyjnym wskutek obrażeń wewnętrznych.
Z kolei 1 maja 1993 roku podczas treningu przed Grand Prix Hiszpanii o ścianę pit-lane na torze w Jerez uderzył Nobouki Wakai. W tamtych czasach w alei serwisowej nie obowiązywał limit prędkości, więc do zdarzenia doszło przy pełnej prędkości. Japończyk doznał urazu czaszki i zmarł w szpitalu w Sewilli.