Oficjalnie pierwszy w historii sezon MotoE zainaugurowano w lipcu przy okazji Grand Prix Niemiec. Wtedy podkreślano, że motocykle elektryczne są przyszłością motorsportu. Tymczasem przy okazji piątkowych treningów przed Grand Prix Austrii doszło do pożaru maszyny Nikiego Tuuliego.
Jak poinformowali organizatorzy MotoE, motocykl Tuuliego zajął się ogniem podczas ładowania w padoku toru Red Bull Ring. Pożar szybko został opanowany przez służby porządkowe i nie powinien mieć wpływu na dalszą część weekendu i sobotnie treningi i kwalifikacje MotoGP.
Czytaj także: MotoE. Silniki elektryczne to przyszłość
"Trwa dochodzenie, które ma ustalić przyczynę pożaru, do którego doszło na Red Bull Ringu, gdzie rozgrywana jest druga w tym sezonie runda MotoE. Incydent dotyczył motocykla z numerem 66, który należał do Nikiego Tuuliego. Do zdarzenia doszło podczas ładowania. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy szybko zabezpieczyli miejsce pożaru" - głosi komunikat MotoE.
ZOBACZ WIDEO: EFL Cup. Faworyt nie zawiódł. Portsmouth pewnie ograło Birmingham City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Tuuli wygrał pierwszy wyścig MotoE w Niemczech. Miał też najlepszy czas podczas pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix Austrii. Fin wykręcił czas lepszy o 0,072 s od Bradleya Smitha.
Czytaj także: Znamy szczegóły Verva Street Racing
To już drugi poważny incydent związany z MotoE. Przed sezonem, gdy w hiszpańskim Jerez odbywały się testy, spłonął niemal cały padok i wszystkie zgromadzone w nim maszyny. Wtedy jako przyczynę podawano również problem z ładowarką. Zniszczenie wszystkich motocykli doprowadziło do opóźnienia sezonu MotoE.
Something going on in the E paddock pic.twitter.com/sDLuolorEi
— Mat Oxley (@matoxley) August 9, 2019