Niedzielny wyścig Moto2 o GP Austrii rozgrywano na raty, po tym jak Hafizh Syahrin uderzył w motocykl Enei Bastianiniego. Malezyjczyk pofrunął w powietrze z ogromną prędkością i uderzył o asfalt. Syahrin trafił do szpitala i pierwsze informacje z Austrii mówią o tym, że nie doznał on złamań, ale jest mocno poobijany.
W wyścigu MotoGP o GP Austrii też byliśmy świadkami fatalnego zderzenia. Na samym początku rywalizacji zderzyli się Johann Zarco i Franco Morbidelli. Ich motocykle pofrunęły w kierunku innych zawodników. Jedna z maszyn przeleciała tuż obok głowy Valentino Rossiego. Tylko centymetry dzieliły nas od dramatu.
Również Maverick Vinales może mówić o sporym szczęściu, bo lecąca w powietrzu maszyna i jego ominęła o mały włos.
Sędziowie byli zmuszeni przerwać wyścig MotoGP ze względu na podejrzenie wystąpienia poważnych urazów u Morbidellego. Dodatkowo konieczne było wyczyszczenie toru z rozbitych fragmentów maszyn.
Jak poinformowało MotoGP, Morbidelli jest przytomny. Włoch został jednak przewieziony do centrum medycznego, gdzie ma przejść szczegółowe badania.
Pikanterii wypadkom w GP Austrii dodaje fakt, że przed weekendem zawodnicy podkreślali, że tor Red Bull Ring jest niebezpieczny dla motocyklistów i nie powinien znajdować się w kalendarzu MotoGP. W tym przypadku sporo do powiedzenia ma jednak Red Bull, który jest sponsorem kilku wyścigów w sezonie. To właśnie do austriackiej firmy należy obiekt w Spielbergu.
Vinales and Rossi are lucky to be alive pic.twitter.com/NIi7M67hVa
— Mattzel89 (@Mattzel89) August 16, 2020
Czytaj także:
Pierwszy pozytywny dzień Alfy Romeo
Renault chce, by Racing Point stracił wszystkie punkty