Robert Kubica w głębokim szoku

Ledwie kilka dni dzieli nas od 24h Le Mans. Robert Kubica po raz drugi zmierzy się z najtrudniejszym wyścigiem na świecie. Polak może wykorzystać doświadczenia zebrane przed rokiem, a te były niezwykłe.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Robert Kubica Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
W sobotę Robert Kubica po raz drugi w karierze wystartuje w 24h Le Mans. W zeszłym roku krakowianin mógł zapisać się w historii, bo przez zdecydowaną część wyścigu przewodził stawce LMP2 i był o krok od zwycięstwa. Jednak na ostatnim okrążeniu w samochodzie ekipy WRT doszło do usterki czujnika, przez co belgijska załoga nie dojechała do mety.

Obecnie Kubica reprezentuje włoską Prema Orlen Team, a jego cel na 24h Le Mans jest podobny jak przed rokiem - osiągnąć najlepszy możliwy wynik. 37-latkowi na pewno pomogą doświadczenia zgromadzone przed rokiem. Część z nich jest dość nietypowa.

- Wyjątkowe w 24h Le Mans jest to, że obowiązuje oldschoolowy styl nazywania zakrętów. Bierze się on od konkretnych nazw i nazwisk. Byłem w ogromnym szoku, gdy usłyszałem, że muszę nauczyć się nazw wszystkich zakrętów. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem - powiedział Kubica przed tegorocznym 24h Le Mans.

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

- Na danych torach zna się najbardziej wyjątkowe zakręty, ale nie wszystkie. Tymczasem w 24h Le Mans dyrektor wyścigowy i wszyscy zaangażowani w zawody używają wyłącznie oficjalnych nazw zakrętów i musisz je znać - dodał krakowianin.

Nitka wyścigowa toru Circuit de la Sarthe jest niezwykle długa. Liczy bowiem ponad 13 kilometrów i częściowo korzysta z dróg lokalnych wokół obiektu. Czy Kubica podczas ubiegłorocznego występu znalazł preferowaną sekcję toru?

- Gdybym miał wybrać ulubioną część toru, to jest to ostatnia sekcja obiektu. Przejazd przez Porsche i ostatnie szykany. Jednak tak naprawdę każda część Le Mans jest unikatowa, bo cechuje się czymś innym - zdradził kierowca z Polski.

Kubica szykując się do 24h Le Mans ma też świadomość, jak ważnym czynnikiem na francuskim torze jest aura. - Pogoda potrafi być bardzo zmienna. Nawet jeśli z zewnątrz wygląda, że wszystko wygląda tak samo i tor jest suchy, to okazuje się, że zmienia się temperatura powietrza, toru, wilgotność. Ścigasz się przez 24 godzin i może cię dopaść bardzo różna pogoda. Musisz się spodziewać wszystkiego, włącznie z mgłą o poranku - ocenił reprezentant Prema Orlen Team.

Kolejnym wyzwaniem dla kierowców i załóg są pit-stopy. Biorąc pod uwagę, że wyścig trwa dobę, w trakcie jego trwania dochodzi do wielu wizyt w alei serwisowej. W trakcie ich trwania dochodzi do wymiany opon i dotankowania pojazdów.

- Pit-stopy w nocy mają dodatkowy smaczek, bo gdy wjeżdżasz do alei serwisowej, to widzisz tylko małe światełka. Jest ciemno i zawsze jest jakiś element nieprzewidywalności - podsumował Kubica.

Czytaj także:
Czy BMW skusi Roberta Kubicę? Właśnie pokazali nową "bestię"
Netflix niczym Viaplay? To może być szok dla kibiców

Czy Robert Kubica wygra 24h Le Mans?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×