Delikatna poprawa w zespole Kubicy. Do akcji wkroczyli sędziowie

Robert Kubica wrócił, by wygrać. "Wiem, że może nie być drugiej szansy"

Kwalifikacje do 24h Le Mans podzielone są na dwie części. W środę Louis Deletraz wykonał pierwszą część zadania. Pomimo czerwonej flagi i ulewnego deszczu w końcówce sesji, kierowca Prema Orlen Team wywalczył szósty czas - ostatni dający awans do decydującej fazy czasówki o nazwie Hyperpole.

W czwartkowy wieczór na Circuit de la Sarthe warunki były znacznie lepsze. W zespole, którego barw broni Robert Kubica, ponownie na tor wyjechał Louis Deletraz. Szwajcar po pierwszym przejeździe odnotował czas 3:31.115. Dało to włoskiej załodze piątą lokatę w klasyfikacji LMP2.

Po tym jak mechanicy Prema Orlen Team zmienili opony w samochodzie Deletraza na końcówkę sesji, Szwajcar poprawił czas i zszedł do poziomu 3:29.725. Do akcji wkroczyli sędziowie, którzy dopatrzyli się przewinienia u 25-latka. Jak się okazało, ściął on ostatni z zakrętów, przez co zyskał sporo czasu. Decyzja sędziów o anulowaniu czasu Deletraza, choć brutalna, była słuszna.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zrobiła niezłe show. "Taniec z różowym młotem"

Po najlepszy wynik w klasie LMP2 sięgnął zespół WRT, którego barw jeszcze przed rokiem bronił Robert Kubica. Belgowie za sprawą Robina Frijnsa popisali się czasem 3:28.394.

W klasyfikacji ogólnej zwyciężyła Toyota. Na pole position w sobotę ustawi się samochód oznaczony numerem 8. Za jego kierownicą w Hyperpole popisał się Brendon Hartley. Nowozelandczyk pokonał jedno okrążenie Circuit de la Sarthe w czasie 3:24.408.

WEC - 24h Le Mans - Hyperpole - wyniki:

Czytaj także:
Formuła 1 otwarta na kierowcę-geja. "Homofobia to uprzedzenie"
Gwiazda Hollywood rywalem Roberta Kubicy. Spełni życiowe marzenie