Załoga Prema Orlen Team udawała się do Japonii z nastawieniem walki o jak najlepszy rezultat, by znaleźć się na podium długodystansowych mistrzostw świata WEC. Jednak weekend na torze Fuji nie poszedł po myśli Roberta Kubicy i spółki. Zaczęło się od nieudanych kwalifikacji, w których Kubica wywalczył dla włoskiej załogi dopiero dziewiąty wynik.
Początek 6h Fuji dawał nadzieję Prema Orlen Team, bo bezbłędny przejazd Louisa Deletraza sprawił, że samochód z numerem 9 znalazł się na trzeciej pozycji. Jednak kolejne godziny rywalizacji nie były już tak udane, co przełożyło się na szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej wyścigu.
- To nie był weekend, jakiego byśmy oczekiwali. Patrząc na wyścig, podjęliśmy prawidłowe decyzje, nie popełniliśmy żadnych błędów, ale po prostu nie mieliśmy tempa. Cuda nie zdarzają się z dnia na dzień i tak naprawdę przez cały weekend brakowało nam przyczepności - przyznał w powyścigowym raporcie Kubica.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
- W żadnym momencie nie byliśmy konkurencyjni. Gdy musieliśmy naciskać, w ostatnich godzinach wyścigu, kiedy to przyczepność była lepsza, to samochód nie miał tempa. Będziemy musieli usiąść i pomyśleć o tym, co się wydarzyło. Musimy spróbować zrozumieć to, co się stało. Wszystko po to, abyśmy mogli wrócić silniejsi w Bahrajnie - dodał krakowianin.
Prema Orlen Team w ostatnich minutach 6h Fuji znajdowała się na trzecim miejscu, ale wynikało to z odważnej decyzji, by do samego końca zwlekać z tankowaniem samochodu. Ostatecznie nie doszło do żadnego zdarzenia na torze, które doprowadziłoby do neutralizacji i strategia Włochów nie powiodła się. Pit-stop odbyty w normalnych warunkach w samej końcówce doprowadził do spadku w klasyfikacji.
- Męczyliśmy się od pierwszego treningu. Wyraźnie traciliśmy do WRT, JOTA i United Autosports. Ciężko pracowaliśmy, aby to zmienić, ale wygląda, że nie był to nasz weekend. Start był świetny, odzyskałem kilka pozycji, ale potem nie mieliśmy tempa. Próbowaliśmy ryzykować ze strategią, ale to też nic nie dało - powiedział Deletraz.
Bezbłędny był też przejazd Lorenzo Colombo, dla którego była to pierwsza wizyta w Japonii. Młody Włoch po wyścigu był niepocieszony, że wysiłki Prema Orlen Team nie przyniosły miejsca na podium. - Gdy przyjeżdżasz na wyścig 6h Fuji, gdzie stawka jest tak wyrównana, to jest ciężko, jeśli tracisz tempo do rywali. Za sprawą strategii byliśmy konkurencyjni w pierwszej części wyścigu, a Robert i Louis próbowali mocniej naciskać, ale nie przyniosło to pożądanych rezultatów - podsumował Colombo.
Czytaj także:
Jaka przyszłość Ferrari w F1? Prezydent firmy mówi o "zbyt wielu błędach"
Bunt przeciwko kierowcy w F1. Nie dostanie szansy?