Jacques Villeneuve zdobył tytuł mistrza świata Formuły 1 w sezonie 1997, ale polscy kibice kojarzą go przede wszystkim ze startów w BMW Sauber. Wyniki Kanadyjczyka w sezonie 2006 były na tyle kiepskie, że firma z Monachium postanowiła wyrzucić go z ekipy. Jego miejsce zajął Robert Kubica, o co kanadyjski kierowca miał mnóstwo pretensji.
W ostatnich latach Villeneuve wielokrotnie krytykował Kubicę, m.in. jego chęć powrotu do F1 po fatalnym wypadku rajdowym. Kanadyjczyk przekonywał, że krakowianin nie będzie w stanie wykonywać manewrów skrętu na wąskich torach i będzie stanowił zagrożenie dla rywali.
Równocześnie Villeneuve w wieku 52 lat postanowił powalczyć o tzw. potrójną koronę motorsportu. Na to osiągnięcie składają się zwycięstwa w najbardziej prestiżowych wyścigach na świecie - GP Monako, Indianapolis 500 oraz 24h Le Mans. Kanadyjczykowi do pełni sukcesu brakuje triumfu w 24h Le Mans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata
Kanadyjski kierowca przystąpił w tym roku do zespołu Vanwall w kategorii Hypercar i chciał powalczyć o zwycięstwo w 24h Le Mans. Wiadomo jednak, że do tego nie dojdzie. W czwartek ekipa poinformowała o wyrzuceniu Villeneuve'a ze względu na jego kiepskie wyniki. Miejsce 52-latka zajął Tristan Vautier.
Przygoda Villeneuve'a z WEC i zespołem Vanwall nie była udana. W połowie marca w amerykańskim Sebring rozbił on samochód, podobnie było ostatnio pod koniec kwietnia na belgijskim torze Spa-Francorchamps. Kanadyjczyk rozbił się też w portugalskim Portimao, ale w tym przypadku winę za kraksę ponosił system hamulców Brembo. Jego awaria sprawiła, że Villeneuve nie był w stanie uniknąć zderzenia z bandami.
Paradoksalnie może okazać się, że kariera Kubicy w WEC potoczy się znacznie lepiej niż Villeneuve'a. Polak, jako kierowca zespołu WRT, jest jednym z kandydatów do zwycięstwa w 24h Le Mans w kategorii LMP2. W przyszłym sezonie Polak ma zaś startować w najwyższej klasie Hypercar.
Czytaj także:
- Red Bull zadecydował ws. zespołu F1. Orlen będzie zadowolony
- Pieniądze przekonają Hamiltona? Trwa zamieszanie wokół transferu