Po sobotnim wyścigu niemieckiego Porsche Sportcup, wygranym przez Karola Kręta, sytuacja w tabeli była jasna - gdyby młody zawodnik z Tereszpola ponownie wygrał, a jego główny rywal Felix Neuhofer zajął maksymalnie trzecie miejsce, tytuł powędrowałby do Polaka. Wszyscy w polskim zespole zdawali sobie sprawę, że będzie o to trudno - Bawarczyk jest bardzo szybki, a niemieccy kierowcy swoje tory znają jak własną kieszeń.
Kręt miał wprawdzie na starcie przewagę, bo dzięki świetnym kwalifikacjom w sobotę startował z pierwszej linii, ale Neuhofer czaił się tuż za jego plecami, na linii drugiej. Tuż za nimi znalazł się kolejny z Polaków - Tomasz Magdziarz.
Niestety lotny start nie poszedł po myśli Kręta. Polak nieco zaspał i na dojeździe do pierwszego zakrętu wyprzedzili go zarówno Magdziarz, jak i Neuhofer. - Nie wiem, co się stało. Sędziowie dość szybko włączyli zielone światło i nie byłem na nie gotowy - przyznawał po wyścigu Kręt.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Szybko miało się okazać, że w niedzielnym wyścigu na liczącym 4574 torze przy Porsche Experience Center w Badenii-Wirtembergii zawodnicy nie będą mieli zbyt wielu szans na ściganie. Już na pierwszym okrążeniu poważną kolizję zaliczył Michael Birkner. Jego samochód stanął pośrodku toru i sędziowie szybko wprowadzili samochód bezpieczeństwa - Porsche Taycan w jubileuszowym, tęczowym malowaniu.
Zaraz po wznowieniu wyścigu, na siódmym okrążeniu Magdziarz postanowił przepuścić kolegę z zespołu i dać mu szansę na dogonienie Neuhofera. On sam miał bowiem pewne, trzecie miejsce w klasyfikacji, bez względu na wynik ostatniego wyścigu. Niestety wkrótce sam popełnił błąd i na zakręcie "Mobil 1" zaliczył wyjazd z toru w pułapkę żwirową. Spadł na 17. pozycję i musiał odrabiać straty.
Tymczasem kolejne kolizje zmuszały sędziów do wprowadzania następnych żółtych flag. Niemal cały wyścig przebiegał pod ich dyktando, nie dając Krętowi większych szans na dogonienie Neuhofera - zwłaszcza że spowolniona jazda nie pozwalała na rozgrzanie opon i zwiększenie w nich ciśnienia, a Niemiec zaryzykował i już na starcie miał mocniej dopompowane koła.
W dodatku lider klasyfikacji przez cały wyścig zachowywał się niesportowo, dohamowując bez uzasadnienia podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa. Kręt po wyścigu zgłosił protest, ale sędziowie za tę niezgodną z przepisami jazdę ukarali Neuhofera jedynie ustnym upomnieniem.
Ostatecznie wyścig i cały sezon wygrał właśnie Neuhofer, a Kręt musiał zadowolić się wicemistrzostwem. Magdziarz ukończył sezon na trzecim miejscu. Mariusz Górecki, ich kolega z zespołu, po bardzo dobrej jeździe był piąty i w klasyfikacji znalazł się na siódmym miejscu.
Na zakończenie sezonu kilka polskich załóg wystartowało jeszcze w długodystansowym Porsche Endurance Challenge. Znakomicie pojechał Karol Kręt w duecie z szefem teamu Förch Racing by Atlas Ward Robertem Lukasem, wygrywając cały wyścig i klasyfikację końcową "endurance’u". Michał Perel z Tomaszem Magdziarzem zajęli 9. miejsce, a Janusz Szymański z Daanem Arrowem nie zostali sklasyfikowani.
Wydarzeniem weekendu było jednak zwycięstwo Karola Kręta w klasyfikacji łącznej wyścigów Porsche Sports Cup. - We wszystkich wyścigach były wyprzedzenia, potyczki i lekkie zderzenia. To była dosłownie norma. Do ostatniego wyścigu sytuacja punktowa nie była jasna, ale ostatecznie dwa zwycięstwa i tytuł w całej serii. Mistrzostwo Porsche Sports Cup Deutschland to było moje marzenie i główny cel na ten rok. Liczę, że to otworzy mi wiele drzwi w wyścigowej karierze - przyznał polski kierowca.
Dla Karola Kręta to największe osiągnięcie w wyścigowej karierze i ważny krok w kierunku Porsche Supercup, do którego aspiruje młody zawodnik. Warto dodać, że Polak zdołał wygrać klasyfikację generalną Porsche Sports Cup w swoim drugim sezonie przygody w tej serii, udowadniając, że stać go na rywalizację z dużo bardziej
Czytaj także:
- Temperatura sięgała 80 st. C. Zwymiotował do kasku podczas GP Kataru
- "Zaczyna się pogarszać wzrok, puls bije jak szalony". Kierowcy na skraju wyczerpania