Robert Kubica został ogłoszony jako kierowca AF Corse w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy też odbył pierwsze testy za kierownicą Ferrari. Decyzja Polaka była sporym zaskoczeniem, bo przez wiele tygodni krakowianin był łączony z przenosinami do Hertz Team JOTA i wydawało się, że spróbuje podbić długodystansowe mistrzostwa świata WEC samochodem Porsche.
- Powiedzmy, że szansa na ten transfer pojawiła się dość późno. Nawiązaliśmy kontakt wcześniej, ale była niepewność co do tego, czy Ferrari pozwoli AF Corse na wystawianie dodatkowego samochodu w mistrzostwach. Jeśli mam być szczery, to jechałem na ostatni wyścig sezonu 2023 w Bahrajnie nie mając jasnego pomysłu i wiedzy, co będę robić - powiedział Kubica portalowi sportscar365.com.
Polak po raz pierwszy zdradził, że "miał trzy poważne oferty" dotyczące startów w sezonie 2024. - Każda z nich miała jakieś pozytywy. Każda była pod pewnymi względami konkurencyjna. Byłem w dobrej pozycji negocjacyjnej. Dlatego podchodziłem do tego na luzie - dodał Kubica.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Na przestrzeni miesięcy Kubica, który w zeszłym roku zdobył tytuł długodystansowego mistrza świata w klasie LMP2, łączony był też z takimi markami jak BMW i Lamborghini. - Byłem przekonany, że gdziekolwiek bym się udał, znalazłbym narzędzia, dzięki którym można byłoby osiągać dobre wyniki - stwierdził 39-latek.
Dlaczego zatem wybrał jazdę samochodem Ferrari? - W tym sporcie nie ma gwarancji wyników, ale ostatecznie kilkukrotnie w mojej karierze byłem blisko tego, by reprezentować Ferrari i to zadecydowało - wyjaśnił.
Nie jest tajemnicą, że Kubica miał trafić do Ferrari, ale w Formule 1. Kierowca z Polski podpisał umowę na sezon 2012, ale wszystko zmienił wypadek rajdowy, w którym nabawił się on poważnych obrażeń i na kilka lat musiał zapomnieć o poważnej rywalizacji. Teraz los odpłacił mu za tamte wydarzenia.
- Nowa przygoda oznacza nowe wyzwania. To stosunkowo młody projekt. AF Corse odpowiada też za samochody fabryczne Ferrari w WEC. Jesteśmy młodą grupą z dużym potencjałem, ale musimy się wiele nauczyć. Zmierzymy się z zupełnie nową kategorią wyścigową, która od dziesięciu lat nie była na tak konkurencyjnym poziomie. Większość ekip fabrycznych w zeszłym roku już tutaj startowała, więc ma większe doświadczenie niż ja - skomentował sytuację Kubica.
Polak przez trzy lata ścigał się samochodem klasy LMP2, która została jednak wyrzucona z długodystansowych mistrzostw świata, aby zrobić miejsce dla rozrastającej się kategorii Hypercarów. Dla niego przesiadka do nieco innego auta to coś "normalnego" i nie widzi w tym problemu.
- Gdybym chciał pozostać w WEC, to miałem dwie możliwości. Transfer do Hypercarów albo jazda w gorszej klasie GT3. Nigdy w życiu nie ścigałem się GT3, więc było dla mnie jasne, że muszę szukać wyzwania w Hypercarach. Niezależnie od tego, gdzie mógłbym trafić, chciałem dostać możliwość rywalizacji na najwyższym poziomie - zakończył Kubica.
W sobotę Robert Kubica wystartuje w pierwszym wyścigu w samochodzie Ferrari. Jego ekipa przystąpi do 1812 km Katar z dwunastej pozycji. Początek rywalizacji o godz. 9.00. Relacja na żywo w portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Ferrari potwierdza kapitalne wieści dla Kubicy
- Dziennikarze dostali materiały z tajnego śledztwa. Wyciek wstrząsnął F1