Pierwsza wygrana Kubicy w Ferrari? "Jesteśmy gotowi"

Materiały prasowe / Thomas Fenetre / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Thomas Fenetre / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica rozpoczął nowy sezon długodystansowych mistrzostw świata WEC od czwartego miejsca w Katarze. Teraz nadszedł czas na wyścig 6h Imola, gdzie Polakowi i kolegom z zespołu AF Corse będzie znacznie łatwiej o zwycięstwo.

W tym artykule dowiesz się o:

Załoga Roberta Kubicy była najlepszym samochodem Ferrari na otwarcie nowego sezonu długodystansowych mistrzostw świata WEC w Katarze. Po zajęciu czwartego miejsca na obiekcie Losail, tym razem ekipa AF Corse myśli o czymś więcej w wyścigu 6h Imola. Niedzielne zawody będą niezwykle ważne dla Włochów, gdyż siedziba firmy mieści się ledwie kilkadziesiąt kilometrów od toru.

Właśnie na torze Imola polski kierowca po raz pierwszy sprawdzał samochód Ferrari 499P, gdy jesienią ubiegłego roku szykował się do podpisania kontraktu z AF Corse. Kolejnym argumentem za sukcesem Polaka w nadchodzący weekend mogą być zmiany w BoP (tzw. balance of performance - mechanizm wyrównywania szans).

Po wyścigu w Katarze postanowiono, że samochody Ferrari będą lżejsze o 34 kg i równocześnie zyskają 7 kW dodatkowej mocy. W ramach BoP zwiększono też szanse Toyoty, której konstrukcja "schudła" o 29 kg w porównaniu do inauguracji sezonu 2024 i zyskała 6 kW mocy.

ZOBACZ WIDEO: "On się pięknie uśmiechnie". Stanowcza opinia o Gregu Hancocku i jego przydatności

- Jesteśmy gotowi na drugą rundę sezonu. Nie miałem wielu okazji do ścigania na torze Imola, choć dużą część kariery spędziłem we Włoszech. To na pewno wymagający obiekt, trochę oldschoolowy, więc poziom wyzwania będzie większy niż w Katarze. Tam mieliśmy przedsezonowe testy i więcej czasu na przygotowanie się do wyścigu - powiedział Kubica przed 6h Imola.

- Na Imoli wraca standardowy weekend WEC. To oznacza, że mamy trzy treningi, kwalifikacje i sześciogodzinny wyścig. Ponieważ dystans wyścigu jest krótszy niż w Katarze, pozycja na torze będzie kluczowa - dodał Polak.

39-latek nie ukrywał przed paroma miesiącami, że miał kilka ofert z serii WEC, ale wygrała u niego chęć rywalizacji za kierownicą Ferrari. Teraz krakowianin będzie mógł poczuć dodatkową adrenalinę z tym związaną. - Nie mogę się już doczekać wyścigu za kierownicą Ferrari we Włoszech. To będzie coś wyjątkowego i przygotowuję się na atmosferę, jaką stworzą włoscy kibice - podsumował.

Partnerami Roberta Kubicy w AF Corse są Yifei Ye oraz Robert Shwartzman. O ile Chińczyk ma spore doświadczenie w wyścigach długodystansowych, o tyle Rosjanin wszedł do tego świata dopiero w tym roku i musi się jeszcze wiele nauczyć. - Moim celem na drugą rundę na Imoli jest kontynuacja dobrej pracy wykonanej w Katarze. Wraz z zespołem będziemy musieli się skupić na poprawie niektórych rzeczy i złożeniu wszystkiego w całość - oświadczył Shwartzman.

- Jako zespół nie mamy wiele doświadczenia, ale po pierwszym wyścigu zyskaliśmy pewność siebie, więc zdobycie podium we Włoszech byłoby dla nas czymś niezłym. Będzie to mój pierwszy wyścig w tym kraju jako kierowca Ferrari, więc szykuję się na dodatkowe emocje z tym związane. Nawet ćwiczyłem ostatnio mój włoski, aby być gotowym na interakcję z fanami - zdradził Ye.

Czytaj także:
Red Bull zadecydował? Oto kolejny element układanki w F1
Współpracowali z Kubicą i Orlenem. Włoski gigant ponownie myśli o F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty