Kierowca Verva Racing Team zaliczył bardzo dobry start, dzięki czemu awansował do czołowej dziesiątki. Pierwsze okrążenie pojechał bardzo rozważnie, unikając sporego zamieszania wśród rywali. To dało mu awans o kolejne pozycje. Kuba Giermaziak wykazał się opanowaniem do samej mety. Ambitna walka oraz kolejne przygody rywali szczególnie w końcówce wyścigu, pozwoliły zakończyć zawody na ósmej lokacie.
[ad=rectangle]
Ponad 7 kilometrowy tor Spa-Francorchamps słynie z bardzo zmiennej pogody. Dziś jednak aura dopisała kierowcom. Całe zawody odbyły się przy rozgrzewającym asfalt słońcu. Mimo to na trasie znajdowały się wilgotne miejsca, które sprawiały sporo kłopotów całej stawce. Dzięki temu dzisiejsze zawody były bardzo emocjonujące.
- Wystartowałem dzisiaj naprawdę dobrze. Udało mi się zyskać pozycję, a później uniknąć większych problemów po prostej Kemmel. Wprawdzie było tam trochę chaosu i musiałem ściąć szykanę co kosztowało mnie pozycję, ale dzięki temu uniknąłem kolizji. Potem pechowo utknąłem za Clemensem Schmidem, choć plan zakładał mocny atak na pierwszych okrążeniach. Mogłem wprawdzie pojechać dzisiaj bardziej agresywnie, ale wyścig weryfikuje takie założenia. Przed nami jeszcze trzy rundy. Walka trwa do samego końca. Liczę, że już na Monzy będę mógł się zrewanżować - opisał wyścig Giermaziak.
Kolejna runda Porsche Supercup odbędzie się już za 2 tygodnie w Świątyni Prędkości czyli na legendarnym torze Monza.