Fani motorsportu nie musieli długo czekać, by przekonać się, że wprowadzenie systemu Halo było potrzebne. Gdyby nie pałąk ochronny zamontowany w samochodach, niedzielny wyścig Formuły 2 na torze Catalunya mógł się zakończyć tragicznie.
Podczas rywalizacji F2 błąd popełnił Nirei Fukuzumi, który w zakręcie numer cztery trafił w pojazd prowadzony przez Tadasuke Makino. Samochód Fukuzumiego przeleciał tuż nad głową jego rodaka, zahaczając przy okazji o system Halo.
WATCH: The halo did its job this morning as Nirei Fukuzumi’s Arden rode up on top of the halo on the Russian Time of Tadasuke Makinohttps://t.co/vu3mMyP1AJ#SkyF1 #F1 #F2 #SpanishGP pic.twitter.com/pWBX0o7rmD
— Sky Sports F1 (@SkySportsF1) 13 maja 2018
Na szczęście, młodym kierowcom nic się nie stało. Gdy pojazd Makino trafił jednak do alei serwisowej, jego zdjęcia wywołały szereg komentarzy. Jeden z dziennikarzy opublikował nawet na Twitterze film, na którym z bliska widać uszkodzenia w samochodzie ekipy Russian Time. Uszkodzenia na systemie Halo są aż nadto widoczne.
- To dobry przykład na to, że Halo było potrzebne. Gdyby nie pałąk ochronny, to tylne koło z samochodu Fukuzimiego trafiłoby w kask Makino. Zobaczcie zresztą jakie ślady zostały na pokrywie silnika oraz Halo - skomentował Charrel Jalving, holenderski dziennikarz.
Goed voorbeeld waarom de Halo nuttig is: crash in de Formule 2 tussen @tadasuke0628 & @Nirei_Fukuzumi. Het achterwiel van Fukuzimi had zonder Halo de helm van Makino geraakt.
— Charrel Jalving (@Charreljalving) 13 maja 2018
Zie het rubber zitten op de engine cover en Halo.@GvanderGarde@VanGamerenF1 @robertdoornboss pic.twitter.com/ol59L6gIX0
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"