Najpierw były wyścigi, teraz radio. Lukas Drozdowicz znów zaskakuje

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Lukas Drozdowicz
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Lukas Drozdowicz

- Do swojego głosu jestem przyzwyczajony na tyle, że nie spodziewałem się, że spotka się z tak dużą ilością pozytywnych komentarzy - mówi Lukas Drozdowicz. Polski kierowca nagrał krótki klip na YouTube, a fani są oczarowani jego głosem.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibicom motorsportu Lukas Drozdowicz kojarzy się z akcją na portalu "Polak Potrafi", dzięki której zrealizował projekt udziału biało-czerwonym samochodem w wyścigu samochodowym w Tajlandii, gdzie wyjechał, aby realizować marzenia i karierę sportową.

Nowa umowa McLarena budzi kontrowersje. Czytaj więcej! 

Polak postanowił relacjonować swoje starty w internecie. Na kanale YouTube publikuje od niedawna samodzielnie montowane i komentowane filmy. Dzięki temu część kibiców zakochała się w jego głosie. Z myślą o nich Drozdowicz uruchomił radio w serwisie internetowym.

- Radio to za dużo powiedziane. Nagrałem tylko demo dla zabawy. Nie sądziłem jednak, że reakcja będzie aż tak pozytywna. Dla mnie mój głos jest normalny. Nie ma w nim nadzwyczajnego, bo jestem do niego przyzwyczajony - mówi nam Drozdowicz.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek się nie zatrzymuje! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Kierowca podkreśla, że nie myśli o tym, aby rozkręcać biznes radiowy. - Na to są potrzebne duże pieniądze, ale przede wszystkim wiedza i doświadczenie. Na tej branży zupełnie się nie znam. O tym, jak działa radio, mam wiedzę tylko z kilku wywiadów jako gość. Bo być spikerem to ledwie jedna rola. Tak jak w wyścigach, trzeba mieć zespół ludzi wokół. W wyścigach też pracuje cały team - dodaje.

Drozdowicz nie ukrywa jednak, że tworzenie kanału w internecie sprawia mu przyjemność. - To nie jest kosztowne. To nie są wyścigi, gdzie trzeba kupować opony i tankować samochód na każdym treningu. Na pewno będę to dalej robić, bo sprawia mi to przyjemność i cieszę się, że podoba się to odbiorcom. Traktuję to także jako rozwój osobisty - zdradza kierowca rywalizujący na co dzień w Tajlandii.

Pierwsze nagranie Drozdowicza cieszy się sporym zainteresowaniem, ale ma on świadomość tego, że czeka go wiele pracy. - To musi być coś, na czym się dobrze znam i mogę się na ten temat wypowiadać. Wtedy mam szansę zainteresować słuchaczy. Na pewno nie będzie tak, że pójdę w tematy ogólne. Postawię na współpracę ze słuchaczami - zapowiada Drozdowicz.

Formuła 1 straciła miliony dolarów. Czytaj więcej! 

- Filmy na YouTube nagrywałem i montowałem po części dlatego, aby pokazać kibicom realizację projektu “Polak Potrafi". Moje nagranie imitujące radio teraz spotkało się z jeszcze większym zainteresowaniem, więc muszę zdobyć więcej doświadczenia - podsumowuje polski kierowca.

Lukas Drozdowicz to polski kierowca wyścigowy, który realizuje swoją pasję w Tajlandii. Poprzez akcję finansowania społecznościowego w portalu “Polak Potrafi" otrzymał od polskich kibiców brakujący budżet na start. Dzięki temu pojawił się na starcie wyścigu biało-czerwonym, ponad 500-konnym Mitsubishi Evo i promował tym samym Polskę w odległym zakątku świata. Patronat honorowy nad udziałem Polaka w wyścigu obejmował Waldemar Dubaniowski, ambasador Polski w Bangkoku. Nasz polski kierowca zajął w nim trzecie miejsce.

Komentarze (0)