Robert Kubica weźmie udział w przedsezonowych testach DTM, jakie odbędą się w dniach 8-11 czerwca na torze Nurburgring. Dla Polaka będą to pierwsze jazdy po kilku miesiącach przerwy. Po raz ostatni Kubica siedział za kierownicą pod koniec lutego, gdy w Barcelonie odbywały się zimowe jazdy Formuły 1.
Kubica powinien szykować się na morderczy wysiłek dla swojego organizmu, przed czym ostrzegają już inni kierowcy ze stawki DTM. - Za niecałe dwa tygodnie wrócimy do samochodu i prawdopodobnie odpadnie mi szyja, bo nie jestem przyzwyczajony do tak długiej przerwy. Siedziałem za kierownicą po raz ostatni w lutym, to było dawno temu - ogłosił na Twitchu aktualny mistrz DTM, Rene Rast.
Nawet w dobie pandemii koronawirusa i obowiązkowego zamknięcia, kierowcy nie porzucili treningów. Gdy można jeszcze było wychodzić na zewnątrz, biegali i jeździli na rowerach. Później przenieśli ćwiczenia do swoich domów i apartamentów. Kubica pokonał kilometrowe dystanse na swoim trenażerze. Tyle że nie zastąpi to sił, jakie działają na organizm w trakcie szybkiej jazdy samochodem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Barcelony po raz drugi zostanie ojcem
- Gdy prowadzisz samochód DTM po raz pierwszy od dłuższego czasu, odczuwasz ból mięśni szyi. Tego nie da się uniknąć. To jest bardzo specyficzne. Nieważne ile będziesz ćwiczyć, jak bardzo wytrenujesz te mięśnie, i tak będą boleć - skomentował w "Motorsport Magazin" Philipp Eng, kierowca BMW w DTM.
Kubica ma ten atut, że jako jeden z nielicznych w stawce DTM miał okazję prowadzić samochód Formuły 1, gdzie siły oddziałujące na mięśnie karku są jeszcze większe. - Nie potrzebujemy szyi jak u byka, tak jak w Formule 1. To fakt. Jednak nadal przeciążenia są spore - dodał Eng.
Pozytywne jest to, że organizm szybko dostosowuje się do wysiłku i problem z bólem szyi ustępuje. - Na początku zobaczymy, kto najlepiej przepracował okres koronawirusa. Jednak po dwóch dniach ciało się przyzwyczaja i problemy ustępują. Nie budzisz się już z bólem mięśni - zdradził austriacki kierowca.
Dla Kubicy zorganizowanie przedsezonowych testów jest bardzo ważne, bo ma on niemal zerowe doświadczenie za kierownicą maszyny DTM. Krakowianin spędził ledwie kilka godzin w BMW M4 DTM podczas grudniowych testów w hiszpańskim Jerez. Cztery dni jazd na Nurburgringu dadzą mu okazję, by wyczuć maszynę.
- Ważne jest też, aby inżynierowie wrócili do właściwego rytmu pracy. Jak sobie poradzić z testami, sesją, komunikacją. To bardzo ważne dla wszystkich - stwierdził Eng. W przypadku Kubicy jest to o tyle ważniejsze, że będzie to jego początek współpracy z Orlen Team ART.
Czytaj także:
Vettel straszakiem na Hamiltona
Kubica i Alonso byliby problemem Ferrari