123 okrążenia i ostatni wynik w stawce - tak prezentował się pierwszy dzień testów DTM na Nurburgringu dla Roberta Kubicy. Polak dopiero po raz drugi w życiu siedział za kierownicą BMW M4 DTM, podczas gdy większość ma ogromne doświadczenie w tej serii wyścigowej.
- DTM to trudna i wymagająca seria wyścigowa. Chodzi nie tylko o zespoły, ale też kierowców. Wielu z nich znam, bo się z nimi ścigałem w przeszłości. To bardzo utalentowani zawodnicy - powiedział Kubica, który pojawił się w DTM, aby mieć szansę regularnych występów w sezonie 2020, po tym jak wypadł z Formuły 1.
Nie brakuje opinii, że Kubica porwał się z motyką na słońce, bo wielu kierowców F1 w przeszłości sparzyło się już na DTM. Niemiecka seria wyścigowa wymaga zupełnie innego stylu jazdy i części zawodników trudno pozbyć się nawyków chociażby z F1.
ZOBACZ WIDEO: Znany specjalista ostro o powrocie kibiców na stadiony. "Może nas czekać ogromny wzrost zachorowań"
- Będzie ciężko, to dla mnie wielkie wyzwanie, ale po to tu jestem. Nigdy nie lubiłem łatwego życia. Mam jednak świadomość, że dla mnie i nowego zespołu oznacza to sporo pracy - skomentował Kubica.
- Jestem młodym i nowym kierowcą równocześnie. Oczywiście żartuję, bo nie jestem już młody, ale jednak w DTM będę jeździć pierwszy sezon. Mam mnóstwo rzeczy do odkrycia. Muszę poznać samochód, regulamin i to jak wygląda weekend DTM - dodał polski kierowca z uśmiechem na ustach.
Testy DTM potrwają aż do czwartku i każdego dnia zobaczymy Kubicę na torze Nurburgring. Dla krakowianina oznacza to ogrom pracy po tygodniach spędzonych w swoim apartamencie w Monako. - Po trudnym okresie spowodowanym koronawirusem, ale trudnym nie tylko dla nas kierowców, wróciliśmy do rywalizacji. Możemy znów siedzieć za kierownicą, robić to co kochamy. Każdy z nas stara się stosować do zaleceń, bo zdrowie jest najważniejsze, ale chyba wszyscy cieszymy się, że tu jesteśmy - podsumował reprezentant Orlen Team ART.
Czytaj także:
Robert Kubica podsumował pierwszy dzień testów DTM
Hamilton walczy z rasizmem po śmierci Floyda