Daytona 24h. Robert Kubica w wyścigach długodystansowych na stałe? To idealny moment dla Polaka

Twitter / High Class Racing / Na zdjęciu: prototyp LMP2 zespołu High Class Racing
Twitter / High Class Racing / Na zdjęciu: prototyp LMP2 zespołu High Class Racing

Robert Kubica wieczorem rozpocznie zmagania w Daytona 24h. Później Polaka możemy zobaczyć w wyścigach długodystansowych WEC, ale tylko w wybranych rundach. Co innego w roku 2022, gdy WEC będzie kuszącą opcją z producentami fabrycznymi na pokładzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Kubica w sobotę wieczorem rozpocznie zmagania w Daytona 24h. Po raz pierwszy krakowianin pojawi się w tak prestiżowym wyścigu długodystansowym, ale polscy kibice powoli powinni przyzwyczajać się do myśli o oglądaniu 36-latka w takich zawodach. Kubica myśli bowiem o rywalizacji w długodystansowych mistrzostwach świata WEC.

- Prawdopodobnie LMP2 jest teraz moim głównym celem i kategorią, w której chciałbym się ścigać, jeśli to tylko będzie możliwe - powiedział Kubica w motorsport.com, a jego słowa nie są dużym zaskoczeniem.

Kubica w WEC w ograniczonym wymiarze?

Od pewnego czasu Robert Kubica łączony jest z belgijskim zespołem WRT, który w sezonie 2021 dołączył do długodystansowych mistrzostw świata WEC w kategorii LMP2. Dlatego to nie dzieło przypadku, że w Daytona24h krakowianin startuje również w LMP2. Tegoroczna kampania WEC liczy tylko sześć rund, przez co stosunkowo łatwo dałoby się ją połączyć z pracą na rzecz Alfy Romeo w Formule 1.

Jednak Kubica już wykluczył możliwość ścigania się we wszystkich rundach WEC czy też siostrzanej serii European Le Mans Series. - Jestem już związany z Alfą Romeo, więc mam zajęcie. Mam doświadczenia sprzed roku, gdzie wybuch pandemii COVID-19 sprawił, że nie było łatwo połączyć dwóch programów wyścigowych - przyznał krakowianin.

Przypomnijmy, że przed rokiem Kubica pracę w F1 łączył z jazdą w DTM, a koronawirus mocno mu pokrzyżował plany. Nie dość, że Polak zrezygnował z połączeń lotniczych i drogę na wyścigi pokonywał głównie samochodem, to na dodatek wskutek zmian kalendarzowych rundy obu mistrzostw często się pokrywały. Efekt? Kubica był gościem w swoim domu.

Kubica mógłby postawić na te wyścigi WEC, które odbywają się w Europie (6h Spa-Francorchamps, legendarne 24h Le Mans i 6h Monza), a odpuścić te organizowane poza Starym Kontynentem (6h Fuji w Japonii i 6h Bahrain w Bahrajnie).

Sezon WEC rozpocznie się 4 kwietnia na torze Algarve w Portugalii. Sam Kubica dał jasno do zrozumienia, że w tym wyścigu raczej też go nie zobaczymy. Zostało bowiem zbyt mało czasu na przygotowanie się do niego.

Hypercar Toyoty na sezon 2021 w WEC
Hypercar Toyoty na sezon 2021 w WEC

Idealny moment na dołączenie do WEC

Biorąc pod uwagę karierę Kubicy, któremu ciężko będzie wrócić do F1, to idealny moment na postawienie na wyścigi długodystansowe WEC. Zwłaszcza że dla tej serii wyścigowej nadchodzą lepsze czasy. Wszystko za sprawą nowo powstałej kategorii Hypercar.

Hypercary oferują docisk aerodynamiczny zbliżony do tego z F1. Wyposażone są w silnik V6 o pojemności 3,5 litra, który ma 680 KM mocy. Na przedniej osi zainstalowany jest silnik elektryczny, który oferuje dodatkowe 276 KM. Cała konstrukcja waży 1040 kilogramów.

- Nowe przepisy WEC mają na celu zaprezentowanie technologii przydatnych na drogach publicznych. Równocześnie mają zapewniać atrakcyjne widowiska na torach wyścigowych. Dlatego nie możemy się doczekać nowej ery w wyścigach długodystansowych wraz z pojawieniem się hypercarów - powiedział Pascal Vasselon, dyrektor techniczny Toyoty.

Japończycy nad nową konstrukcją pracowali ponad rok. - Zgodnie z przepisami, samochód ma jedną specyfikację nadwozia, która musi pasować na wszystkich rodzajach torów. Dlatego musieliśmy naszemu modelowi zapewnić szersze okno robocze. Liczba modyfikacji i wyzwań względem poprzednika była ogromna. Dla inżynierów to było nie lada wyzwanie - dodał Vasselon.

Czy Kubica widziałby się w takiej maszynie w przyszłości - w roku 2022 albo 2023? - Szczerze mówiąc, nie myślę tak daleko w przód - powiedział krakowianin.

Giganci dołączają do WEC

Wyścigi długodystansowe WEC za sprawą nowej klasy Hypercar budzą ogromne zainteresowanie producentów motoryzacyjnych. W ostatnich latach tylko Toyota pozostała z zespołem fabrycznym w tej serii wyścigowej. Wycofały się m.in. Porsche i Audi, które zaczęły spoglądać w kierunku Formuły E. Wkrótce jednak to się zmieni.

W roku 2022 w stawce WEC zobaczymy zespół fabryczny Peugeota, który już teraz rozgląda się za kierowcami. Na celowniku Francuzów mają znajdować się zawodnicy z przeszłością w F1 - Kevin Magnussen oraz Romain Grosjean. Wysoko stoją też notowania Loica Duvala, z którym Robert Kubica w ubiegłym roku mierzył się w DTM. Kolejnym kandydatem do jazdy w Peugeocie jest Jean-Éric Vergne, dwukrotny mistrz Formuły E i były kierowca F1.

Kategoria Hypercar sprawiła, że pod koniec listopada 2020 roku powrót do WEC ogłosiło Audi. To samo kilka tygodni później zrobiło Porsche. Biorąc pod uwagę, że w stawce nadal będą też prywatne ekipy Glickenhaus i ByKolles Racing, rywalizacja będzie zacięta jak nigdy wcześniej.

kierownica samochodu klasy Hypercar
kierownica samochodu klasy Hypercar

Kubica flirtuje z WEC od lat

Jeśli Robert Kubica ostatecznie dołączy do WEC, będzie można powiedzieć "do trzech razy sztuka". Polak już dwukrotnie podchodził do rywalizacji w wyścigach długodystansowych. W roku 2017 krakowianin dołączy do ByKolles Racing i wziął nawet udział w przedsezonowych testach.

Starty w barwach ByKolles miały być okazją do pierwszych regularnych występów na torach wyścigowych od momentu wypadku w rajdzie samochodowym w roku 2011. Tyle że austriacki zespół był na tyle nieprzygotowany do sezonu 2017, że Kubica zerwał kontrakt z ByKolles i skupił się na powrocie do F1. Kilka miesięcy później Polak zaliczył triumfalny powrót za kierownicą Renault.

Dwanaście miesięcy później, gdy Kubica był już rezerwowym Williamsa w F1, Polak brał pod uwagę łączenie pracy dla brytyjskiej ekipy z regularnym ściganiem w WEC. Wtedy z kolei myślał o angażu w brytyjskim Manorze. Jednak znów skończyło się na testach, po których drogi obu stron się rozeszły.

Kubica tłumaczył wtedy, że ostatecznie zrozumiał, że łączenie dwóch programów wyścigowych będzie dla niego zbyt intensywne. Jednak plotki mówiły o tym, że Polak był rozczarowany poziomem przygotowania Manora do nowego sezonu. Ekipa miała później spore problemy finansowe, bo wycofali się z niej chińscy inwestorzy.

Czytaj także:
Ważne zmiany w F1 zatwierdzone
Mick Schumacher szykuje się do sezonu. Dodatkowe testy dla Niemca

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!

Źródło artykułu: