Koszmarny wypadek podczas wyścigu. Wypadł silnik, a auto stanęło w płomieniach

Kierowca NASCAR, Myatt Snider może mówić o sporym szczęściu, ponieważ przeżył koszmarny wypadek. Podczas wyścigu, prowadzony przez niego samochód przekoziołkował i z impetem uderzył w ogrodzenie. Po tym zdarzeniu praktycznie nic z niego nie zostało.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Fatalny wypadek w NASCAR Twitter / Fatalny wypadek w NASCAR
Wszystko działo się podczas zawodów na torze Daytona International Speedway na Florydzie. Samochód Myatta Snidera w trakcie ostatniego okrążenia stanął dęba i po chwili przekoziołkował wprost w ogrodzenie.

Nie minął moment i stanął w płomieniach. Ostatecznie prowadzony przez niego Chevrolet zatrzymał się na trawie, a tuż obok niego było widać silnik, który wypadł w trakcie wypadku. Świadczyło to o tym jak koszmarny był to wypadek.

Mimo wszystko Myatt Snider wyszedł z niego cało. W rozmowie tuż po zdarzeniu, był zadowolony, że wszystko skończyło się happy endem.

- Myślę, że stało się tak, bo lewy tył zaczął odchylać się w kierunku ogrodzenia, a potem złapało go ogrodzenie. Zostałem wciągnięty na trawę, z tego, co mogę powiedzieć - stwierdził, cytowany przez portal rt.com.

- Ale tak, jak już powiedziałem, cieszę się, że jest wszystko w porządku, jak jestem. Cieszę się, że Jordan Anderson Racing zbudował dla nas tak bezpieczny samochód wyścigowy. (...) To była niesamowita przygoda - dodał.

Zobacz też:
20 tys. euro grzywny. Za oddawanie moczu
Tor F1 niczym polskie drogi. Powstało ogromne zapadlisko

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×