Finałowy wyścig wśród panów miał niezwykle emocjonujący przebieg. Takiego thrillera kadra Pawła Kowalskiego i Cezariusza Piórczyka nie przeżywała już bardzo dawno.
Na początku było prawdziwe trzęsienie ziemi. Start przy wietrze dochodzącym do 25-30 węzłów i dużej fali nigdy nie jest łatwy, więc Piotr Myszka, który płynął pewnie po złoto wybrał bezpieczne rozwiązanie. Ruszył do boju na prawym halsie, mając pierwszeństwo drogi. Gdy opadł kurz po szybkim starcie dziesięciu najlepszych żeglarzy Mistrzostw Europy - okazało się, że na trasie brakuje dwóch zawodników z Polski. Nie mogę w to uwierzyć, to się nie mogło zdarzyć! - krzyczał na pontonie rozemocjonowany trener kadry, Paweł Kowalski.
Nikt nie mógł w to uwierzyć, bo wydarzyło się coś niewiarygodnego. Dwaj zawodnicy kadry Energa Sailing Team Piotr Myszka i Paweł Tarnowski zderzyli się ze sobą na starcie i wpadli do wody tracąc w mgnieniu oka dystans do szybko oddalającej się stawki. Piotr Myszka pozbierał się jednak szybko i rozpoczął szaleńczy pościg za resztą stawki. Z każdym metrem gonitwy odrabiał starty. Na każdym kolejnym znaku był bliżej czoła wyścigu. Na czele gonitwy dobrze radził sobie doświadczony Przemysław Miarczyński, który godnie reprezentował biało-czerwone barwy złotego Teamu RS:X Polska.
Koniec wieńczy jednak dzieło. Piotr Myszka wpłynął na metę na szóstej pozycji, która dała mu złoto. Został drugi raz mistrzem Europy.
- Na starcie był szok. Nie wiedziałem, co się stało, płynąłem pewny swego, a tu nagle katapulta - opisywał dramatyczne zdarzenia tuż po przekroczeniu mety Piotr Myszka. – Szybko zorientowałem się, co się stało i rozpocząłem walkę. Zdawałem sobie sprawę, że medal prawie mi uciekł. Cisnąłem jednak na całego. Na kolejnych bojach wiedziałem już, że odrabiam dystans. Liczyłem swoje miejsca i wiedziałem, że jest już brąz, jest srebro… Jest złoto!. Mam medal i to jest najważniejsze. Przeżyłem dziś taką nerwówkę…
Przemysław Miarczyński także zrobił, co do niego należało. Ukończył wyścig medalowy w ścisłej czołówce i obronił trzecie miejsce, które zajmował przed decydującą batalią. - Ależ dzisiaj było emocji - analizował nasz brązowy medalista olimpijski, Przemysław Miarczyński. - Na trasie sytuacja cały czas się zmieniała. Nie dość, że ten silny wiatr trochę kręcił, to jeszcze raptownie zmieniał siłę. Dużo pracy włożyliśmy w te wyniki. Ważne, że wszystko dobrze się skończyło.
Zofia Klepacka w wyścigu medalowym także przeżyła wielką huśtawkę nastrojów. Silny wiatr i duże fale dały się jej solidnie we znaki. Polka zaliczyła wywrotkę i miała nawet wątpliwości, czy zdoła dokończyć rywalizację. Dokończyła! W dodatku na miejscu, które dało jej kolejny krążek ważnej imprezy. Jest brązową medalistką ME. - To był zdecydowanie najtrudniejszy wyścig dla mnie podczas tych zawodów -oceniała na mecie Zofia Klepacka. - Wszyscy dostaliśmy mocno w kość przy tych warunkach. Ale warto było, bo jest medal.
Maja Dziarnowska dopłynęła w sobotę na metę trzecia, ale po wczorajszej dyskwalifikacji na podium to nie wystarczyło.
Wyścig medalowy juniorów nie odbył się z powodu silnego wiatru i tym samy Radosław Furmański został Mistrzem Europy Juniorów. - Cieszę się bardzo z tego medalu, bo to kolejny ważny punkt na początku mojej kariery - mówił Radosław Furmański. - Mam nadzieje, że kiedyś dołączę do kadry Pawła Kowalskiego i będę mógł jak równy z równym rywalizować z Piotrem Myszką i Przemkiem Miarczyński.
Piotr Myszka mistrzem Europy w żeglarskiej klasie RS:X
[tag=5866]Piotr Myszka[/tag] został mistrzem Europy w klasie RS:X podczas zawodów rozegranych u wybrzeży tureckiej miejscowości Cesme. Brązowe medale wywalczyli [tag=74]Zofia Noceti-Klepacka[/tag] i [tag=5775]Przemysław Miarczyński[/tag].
Źródło artykułu: