Na dorocznej konferencji Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej, World Sailing, która odbyła się miesiąc temu w Barcelonie, zapadła decyzja, że konkurencje żeglarskie na igrzyskach olimpijskich zostają takie same, jakie były w Rio de Janeiro. Wśród zagrożonych usunięciem z programu olimpijskiego była klasa Finn. Radości z tej decyzji nie kryje Piotr Kula (GKŻ Gdańsk), uczestnik igrzysk w Londynie w tej klasie, któremu nie udało się zakwalifikować do Rio. Na pytanie, czy teraz przed nim walka o kolejne igrzyska, odpowiedź była natychmiastowa.
- Tak jest! To chyba wiadomość, która ucieszyła nie tylko mnie, ale także wiele innych osób. Z tego, co w tej chwili wiemy, wszystkie dotychczasowe klasy, w tym Finn, mają pozostać w programie igrzysk w Tokio w 2020 roku, więc szykujemy się do walki o igrzyska - powiedział Piotr Kula.
W trakcie minionego sezonu nasz zawodnik zwracał uwagę na to, że część rywali ma trochę inne łódki, które wydają się być szybsze od tych, z których korzystają Polacy. W związku z tym czasem ciężko było utrzymać ich tempo, co odbijało się na osiąganych wynikach. Teraz ma się to zmienić.
- Zamówiliśmy dla kadry dwie nowe łódki, które są nowoczesne i szybkie. Historia w skrócie wyglądała w taki sposób, że cały świat przeważnie ścigał się na łódkach jednego producenta i nasza kadra trochę ich sprowokowała, robiąc swoją łódkę u polskiego producenta, która była odrobinę lepsza od tamtych w niektórych warunkach. I prawdopodobnie ten fakt oraz kilka innych sprowokowały lidera wśród producentów do stworzenia czegoś jeszcze lepszego. Tak się też stało, jako duża firma potrafili zrobić jeszcze lepszą łódką. Ona ma bardziej płaskie dno, a to znaczy, że w warunkach silnego wiatru szybko wchodzi w ślizg i dłużej w nim pozostaje więc te łódki przez to są odrobinę szybsze. A ta odrobina to właśnie to, czego zabrakło do zakwalifikowania się do igrzysk w Rio. W tej chwili wyposażamy naszą kadrę w dwie takie łódki i będziemy walczyć - oznajmił aktualny mistrz Polski.
Na kadłubach nowej konstrukcji będzie pływał także inny kadrowicz, Mikołaj Lahn (UKŻ Wiking Toruń), który razem z Piotrem będzie walczył o start w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Kula oprócz wolniejszej łódki wymienił inne powody niezakwalifikowania się do tegorocznych igrzysk.
- Planuję zrobić to trochę spokojniej niż wcześniej. Wśród błędów poprzednich sezonów pojawiało się to, że bardzo mało odpoczywałem. To się chyba mściło w postaci takiego ogólnego zmęczenia materiału. W pewnym sensie był przesyt w niektórych momentach, a teraz chciałbym porządnie "zgłodnieć" sportowo i rozpocząć przygotowania do mistrzostw Europy, które będą w maju - zakończył Piotr Kula.
Maciej Frąckiewicz
ZOBACZ WIDEO Bojowe nastroje żeglarzy. Nowy kurs: Tokio!
{"id":"","title":""}