Już w poniedziałek odbędą się pierwsze wyścigi Pucharu Księżniczki Zofii w Palma de Mallorca, które dla większości polskich żeglarzy klas olimpijskich będą początkiem sezonu. Jedynie Agata Barwińska (MOS SSW Iława) z klasy Laser Radial ma na koncie jeden start w tym roku. Polka w dniach 24-29 stycznia wzięła udział w regatach Pucharu Świata w Miami i zajęła na nich dwudzieste drugie miejsce. Przed zawodami u wybrzeży Majorki udało nam się porozmawiać z głównym trenerem żeglarskiej reprezentacji Polski klas olimpijskich, Pawłem Kowalskim o planach naszej kadry na ten sezon.
- Najważniejszymi planami sportowymi są starty w imprezach głównych, czyli mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy seniorów. Ciekawa sytuacja jest w klasie RS:X, gdzie mistrzostwa świata będą rozegrane we wrześniu w Enoshimie. Jest to akwen olimpijski najbliższych igrzysk i te zawody pozwolą nam zrobić taki przedolimpijski rekonesans, czyli pojechać tam w sierpniu na treningi, wyszukać optymalne zakwaterowanie, zapoznać się z portem oraz akwenem. I nie chodzi tylko o klasę RS:X, ale również o inne klasy. W związku z tym ten start będzie bardzo ważny - powiedział Paweł Kowalski.
Oprócz imprez mistrzowskich ważnym punktem w terminarzu naszych żeglarzy będą zawody kontrolne w Aarhuus w Danii (7-13 sierpnia), gdzie w 2018 roku zostaną rozegrane mistrzostwa świata wszystkich klas olimpijskich. Znaczące jest to z tego względu, że przyszłoroczne mistrzostwa będą pierwszymi regatami, na których zawodnicy powalczą o kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w 2020 roku w Tokio.
- W związku z tym tegoroczny start w Aarhus będzie rekonesansem przed mistrzostwami świata w przyszłym roku. Na tych mistrzostwach część krajów będzie już mogła wywalczyć kwalifikację olimpijską. To jest bardzo ważne, żeby przepustkę na najbliższe igrzyska zdobyć jak najszybciej. Wtedy będzie można skupić się bardziej już na samych igrzyskach i nie podporządkowywać planów pod kolejne zawody kwalifikacyjne. Dlatego tegoroczny start w Aarhus jest tak ważny. Jednak kluczowe dla wszystkich klas na ten sezon będą mistrzostwa świata seniorów. Jest to związane z oceną wyników przez Polski Związek Żeglarski oraz finansowaniem - zaznaczył główny trener kadry.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Nie we wszystkich klasach przygotowania idą jednak zgodnie z wcześniej założonym planem. W klasie 470 przedłuża się rehabilitacja operowanego kolana Irminy Mrózek Gliszczynskiej (ChKŻ Chojnice) i Agnieszka Skrzypulec (SEJK "Pogoń" Szczecin) rozpocznie sezon z Jolantą Ogar, załogantką z którą żeglowała już w przeszłości. Tworząc jedną załogę panie zajęły między innymi dwunaste miejsce podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku. Później Jolanta postanowiła reprezentować Austrię.
- Wydawało się, że Irmina do końca lutego będzie mogła już zejść na wodę, ale po testach, które regularnie przechodzi, najbliższą datą jej powrotu jest 15 kwietnia. Tak się akurat złożyło, że Jolanta Ogar, czyli była załogantka Agnieszki, przerwała współpracę z reprezentacją Austrii i wyraziła chęć powrotu do Polski i ewentualne zaangażowanie się w Polsce jako załogantka. Jest to świetna zawodniczka, dwukrotna mistrzyni świata (2014 i 2015 - przyp. red.) więc jest to dla nas rewelacyjna sytuacja. Obecnie ona zastępuje Irminę na Majorce i jeszcze zobaczymy jak to będzie wyglądało na Pucharze Świata w Hyeres, który jest w połowie kwietnia. Wszystko będzie to zależało od tego czy kolano Irminy będzie już na tyle zdrowe, żeby mogła wejść na łódkę - oznajmił polski szkoleniowiec.
Zaznaczył jednak, że nikt nie ma zamiaru zmieniać składu najlepszej polskiej załogi w klasie 470. - Irmina nadal pozostaje załogantką Agnieszki. Na razie z powodu przedłużenia rehabilitacji zastępuje ją Jola - zaznaczył Kowalski.
Nasz trener powiedział także o tym, że w niedługim czasie może powstać druga silna załoga w tej klasie. Wszystko za sprawą dobrze zapowiadającej się Julii Szmit (MBSW/UKŻR Giżycko), która w ostatnich dwóch latach, pływając z Hanną Dzik, zdobywała złote medale mistrzostw świata juniorów ISAF w klasie 420.
- Jest także młoda Julia Szmit, dwukrotna mistrzyni świata w klasie 420 (klasa przygotowawcza do klasy 470 - przyp. red.), która jest bardzo dobrą zawodniczką. Ona przesiadła się właśnie na 470-kę i potrzebuje załogantki, ponieważ jej dotychczasowa partnerka z 420-ki ma niewystarczające warunki fizyczne do większej łódki. Julia była teraz na Majorce na zgrupowaniu z ekipą trenera kadry klasy 470, Zdzisława Staniula. Radziła sobie na nim dobrze, wróciła zadowolona i zdobyła dużo wiedzy na temat żeglowania na 470-tce - przedstawił sytuację Paweł Kowalski.
Jednak na razie ze spokojem podchodzi do tego pomysłu, bo młoda żeglarka jeszcze w grudniu pływała jako juniorka na mniejszej łódce.
- Ale są to dopiero początki i potrzebny jest dla niej dobór odpowiedniej załogantki. Jest drobną dziewczyną więc potrzebuje większej partnerki na załodze. Obecnie jest do dyspozycji Jola. Są także prowadzone poszukiwania kogoś młodszego. Być może będą dwie załogi, których załogantkami będą Irmina i Jola, a sterniczkami będą Agnieszka i Julia, a do tego trener Staniul. Czyli sytuacja, którą zawsze chcieliśmy mieć, żeby w kraju były dwie równorzędne załogi - oznajmił trener reprezentacji Polski.
W klasie 49er po igrzyskach w Rio de Janeiro nastąpiła znacząca zmiana, sternik jednej z dwóch naszych najlepszych załóg, Tomasz Januszewski postanowił zakończyć swoją przygodę z tego typu żeglowaniem i kontynuuje karierę na większych jednostkach. W związku z tym jego załogant Jacek Nowak (AZS UWM Olsztyn) musiał szukać sobie sternika. Początkowo był nim pływający wcześniej na katamaranach Tymoteusz Bendyk, a obecnie jest to Przemysław Filipowicz (AZS AWFiS Gdańsk). Ten drugi żeglował do tej pory z Jackiem Piaseckim, który na razie zrobił sobie przerwę od sportu.
- Jacek Piasecki chwilowo zawiesił żeglowanie. Jest na liście kadry, ale na razie nie trenuje. Współpraca Przemysława Filipowicza z Jackiem Nowakiem układa się dobrze, pasują do siebie warunkami fizycznymi i są doświadczonymi zawodnikami - tłumaczył sytuację Kowalski.
Natomiast w klasie Laser planowana przerwa w pływaniu naszego lidera Kacpra Ziemińskiego (SEJK "Pogoń" Szczecin) zbiegła się z kontuzją zerwania więzadła krzyżowego i jego decyzja o powrocie do ścigania zapadnie w trakcie sezonu.
- Kacper Ziemiński przynajmniej do połowy roku ma przerwę w pływaniu. Poza tym zerwał więzadło krzyżowe. Jest po rekonstrukcji i przechodzi rehabilitację. Ale sam zawodnik deklarował, że po igrzyskach zrobi przerwę w startach, ponieważ chce poświęcić się sprawom prywatnym i rodzinie. Decyzję odnośnie dalszej przyszłości podejmie w połowie roku. W tym momencie podstawowymi seniorami są Filip Ciszkiewicz i Tadeusz Kubiak - opisał sytuację trener.
Ciekawostką jest fakt, że chęć walki o igrzyska w 2020 roku zgłosił 39-letni Maciej Grabowski, który już trzy razy walczył o olimpijskie medale. Miało to miejsce w Sydney w 2000 roku (7. miejsce), w Atenach w 2005 roku (11. miejsce) oraz w Pekinie w 2008 roku (16. miejsce).
- Rzeczywiście zadeklarował, że podejmuje wyzwanie i będzie indywidualnie przygotowywał się do walki o Tokio. Będzie starał się połączyć żeglowanie z obowiązkami zawodowymi oraz życiem rodzinnym. Wiem, że kupił sobie nową łódkę i jeśli Kacper zdecyduje się wrócić do pływania to może być ciekawa rywalizacja - przyznał opiekun polskich żeglarzy.
Z nadziejami patrzy się na klasę Finn, w której żaden z Polaków nie zakwalifikował się na zeszłoroczne igrzyska. Po raz ostatni klasa Finn nie miała polskiego reprezentanta na igrzyskach w 1992 roku w Barcelonie. Dwukrotnie na olimpijskim podium stawał w tej klasie Mateusz Kusznierewicz, który w Atlancie w 1996 roku zdobył złoto, a osiem lat później w Atenach brąz. Teraz nasi zawodnicy zakupili nowocześniejsze łódki, które mają im pozwolić na nawiązanie walki ze światową czołówką.
- Przede wszystkim pod koniec zeszłego roku udało się wygospodarować pieniądze na kupienie nowych modeli łódek, na których pływa światowa czołówka. Jak przeanalizuje się to, na czym pływają najlepsi finniści to trzeba mieć taką samą łódkę, żeby tam "zaistnieć". Od początku roku na stałe jako trener tej klasy zatrudniony jest Rafał Szukiel. Do podstawowych seniorów czyli Piotra Kuli oraz Mikołaja Lahna dołączyło dwóch młodzieżowców i funkcjonuje taka czteroosobowa grupa plus trener. Liczę na to, że na majowych mistrzostwach Europy uda się zająć miejsca w okolicach dziesiątego. Zależy mi na tej klasie, bo ma ona bogate tradycje, w tym pierwszy polski złoty medal olimpijski w żeglarstwie - zakończył Paweł Kowalski.
Maciej Frąckiewicz