Mistrzowie Polski Nautica 450: To było dla nas wyzwanie

Materiały prasowe / Bartosz Modelski
Materiały prasowe / Bartosz Modelski

Dwukrotny olimpijczyk klasy 49er Łukasz Przybytek oraz Patryk Sawicki wystartowali razem w mistrzostwach Polski klasy Nautica 450 i wywalczyli złote medale. Impreza odbywała się w ramach tegorocznej edycji Nord CUP.

W tym artykule dowiesz się o:

Na tegorocznym Nord CUPie załogi klasy Nautica 450 walczyły nie tylko o punkty do klasyfikacji Pucharu Polski, ale były to dla nich także najważniejsze starty w sezonie, czyli mistrzostwa Polski, które już tradycyjnie klasa ta rozgrywa na nordcupowym akwenie. Załogi startowały w II weekend regat, a w stawce pojawili się m.in. obrońcy tytułu, Paweł Nawrocki i Piotr Dzierżewicz, wiceliderzy klasyfikacji pucharowej Witold Małecki i Maciej Odważny, ale też olimpijczyk, Łukasz Przybytek z załogantem Patrykiem Sawickim. Ci ostatni nie dali zbyt wielkiego pola manewru pozostałym ekipom wygrywając kolejne starty i tym samym zdobywając tytuł mistrza Polski klasy Nautica 450.

Do gdańskich Górek Zachodnich zjechały wszystkie teamy z czołowych miejsc klasyfikacji Pucharu Polski, więc od początku było wiadomo, że zapowiada się ciekawa rywalizacja. Jak się okazało tegoroczny Nord CUP był też wymagający ze względu na panujące warunki wiatrowe - tym razem zawodnicy nie mogli narzekać na brak tego czynnika, a momentami było go aż nadto, u większości załóg nie obyło się nawet bez wywrotek. W ciągu trzech dni startów udało się rozegrać osiem z dziewięciu zaplanowanych wyścigów. Pomimo tego, że na trasie załogi zmieniały się na prowadzeniu, to ostatecznie w większości startów pierwsza na mecie była ekipa POL 66 z Łukaszem Przybytkiem za sterem. Już po regatach mieliśmy okazję porozmawiać z nowymi mistrzami Polski.

To panów pierwsze regaty na Nautice 450. Jakie wrażenia?

Łukasz Przybytek (ŁP): Zgadza się, to były nasze pierwsze regaty i tylko jeden dzień trenowaliśmy przed regatami na tej łódce. Bardzo fajna klasa, bardzo szybka, dynamiczna, więc moje doświadczenie z żeglarstwa przydało się. W mojej załodze był Patryk Sawicki, który w ogóle po raz pierwszy pływał na łódce, wiec było to dla nas dosyć duże wyzwanie. Pogoda była bardzo żeglarska, co dodatkowo nieco nam utrudniało pływanie, ale daliśmy radę. Patryk bardzo dobrze wczuł się w rolę załoganta i wygraliśmy większość wyścigów. Jeszcze na samym początku, w jednym ze startów się wywróciliśmy, bo jeszcze nie do końca poznaliśmy tę łódkę, ale z wyścigu na wyścig coraz lepiej nam się pływało, coraz lepiej wykonywaliśmy manewry, wiec jesteśmy zadowoleni.

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Ludzie dziwili się, że "to dziecko" jest trenerem boksu

Pierwszy raz pływaliście w tej klasie - jak z tej perspektywy, waszym okiem, oceniają panowie resztę stawki?

ŁP: W zasadzie w większości wyścigów rzeczywiście bardzo ciasno płynęliśmy z pozostałymi załogami. Kilka startów wygraliśmy z większą przewagą, ale na pewno się nie poddawali, walczyli z nami do końca. Moje doświadczenie z łódek olimpijskich jest jednak trochę większe, pewnie więcej czasu spędzam na wodzie, ale naprawdę bardzo fajnie się pływało i z miłą chęcią rywalizowaliśmy.

Na co dzień nie pływają panowie razem, prawda?

Patryk Sawicki (PS): W ogóle wcześniej nie pływałem, nie tylko na Nautice, ale wcale. Nie jestem żeglarzem, więc to było moje takie pierwsze doświadczenie z żeglarstwem, z regatami.

Był to też panów pierwszy start na regatach Nord CUP. Jak podobały się panowm te regaty?

ŁP: Bardzo fajnie, jestem zdziwiony, że aż tyle osób żegluje podczas takich regat, więc dla mnie, jako żeglarza, jest to bardzo miły widok. Cieszę się, że coraz więcej osób uprawia żeglarstwo, coraz więcej osób tak miło spędza czas, więc oby więcej takich imprez.

Jak już panowie wspominali, było w tym roku zdecydowanie wiatrowo, wiało tak naprawdę już od pierwszego dnia regat, mniej lub bardziej, choć częściej bardziej. Poza tym w panów załodze z jednej strony było duże doświadczenie żeglarskie, a z drugiej - pierwszy raz. Czy to wszystko sprawiało, że żeglowało się zdecydowanie trudniej?

ŁP: Patryk pierwszy raz w życiu stal na łódce, więc te silnowiatrowe warunki były na pewno dużym dla nas wyzwaniem. Było ciężko, jeszcze przed pierwszym wyścigiem wywróciliśmy się, mieliśmy nawet plan, żeby spłynąć do brzegu, bo obawialiśmy się trochę, że nie damy rady popłynąć, ale wprowadziliśmy kilka poprawek na łódce, jak się okazało z dobrym rezultatem. Wielkie uznanie dla Patryka, który dał radę przepłynąć w takich ciężkich warunkach, szczególnie w sobotę, gdy mieliśmy cztery dłuższe wyścigi, gdy nawet ja, można powiedzieć zawodowy żeglarz, byłem zmęczony, a co dopiero osoba, która pierwszy raz jest na regatach.

Jakie plany na dalsza cześć sezonu?

ŁP: Po Nord CUPie zaczynamy swoje treningi z Pawłem Kołodzińskim w klasie 49er, w ramach przygotowań do mistrzostw Europy, które odbędą się na przełomie lipca i sierpnia, a trzy i pół tygodnia później - najważniejsza impreza sezonu, czyli mistrzostwa świata w Porto w Portugalii, gdzie będziemy walczyć o najlepsze miejsca.

Raz jeszcze gratuluje i życzymy powodzenia.

ŁP i PS: Dziękujemy.

Trzymamy kciuki za Łukasza Przybytka i Pawła Kołodzińskiego w klasie 49er, a załogi jachtów Nautica 450 po mistrzowskim rozdaniu w Gdańsku, są na półmetku Pucharu Polski - trzy pucharowe starty za nimi i trzy pucharowe starty do końca sezonu. Kolejna odsłona w sierpniu w Krynicy Morskiej - zapowiada się bardzo ciekawa rywalizacja.

Komentarze (0)