Brytyjki umyślnie przepuściły Polki?! Gorąco w Tokio

Ogromne emocje towarzyszyły finałowi wyścigu żeglarskiego w klasie 470. Angieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar nie mogły być pewne wywalczonego srebrnego medalu przez protest Francuzek. Polki nie ukrywały zaskoczenia ich decyzją.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill
Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Niesamowity przebieg dla polskich kibiców miał wyścig medalowy w żeglarskiej klasie 470. Polska dwójka, Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar, jeszcze na kilka minut przed końcem rywalizacji miały brązowy medal, co i tak byłoby wielkim sukcesem naszych zawodniczek.

Na ostatniej boi zwrotnej Polki przeprowadziły jednak brawurową akcję i wyprzedziły płynące po złoto Brytyjki. W tym momencie stało się jasne, że Polki mają medal, ale srebrny! To jednak nie był koniec, bo dzięki takiemu rozstrzygnięciu na trzecie miejsce spadły Francuzki. I nie chciały się z tym pogodzić.

Dlatego też złożyły protest sugerując, że Brytyjki umyślnie przepuściły Polki na ostatniej boi. Sprawa była rozpatrywana przez kilkanaście minut a srebro naszej ekipy było zagrożone. Ostatecznie jednak protest nie został uznany.

ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"

Nasze zawodniczki nie ukrywały zdziwienia całym zamieszaniem.

- Byłyśmy zaskoczone, bo to niecodzienna sytuacja, Było trochę stresu, ale na szczęście medale były rozdane na wodzie a nie w pokojach jury - powiedziała Jolanta Ogar.

- Dziewczyny miały w końcówce troszkę szczęścia, ale wykorzystały okazję. Francuzki złożyły protest na Brytyjki, ale przede wszystkim jury tego nie uznało. To chyba historia konfliktów Francuzów z Brytyjczykami - ocenił z kolei prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera.

Agnieszka Skrzypulec zapewniała, że od pierwszego startu na tokijskich akwenach były spokojne. I to okazało się kluczem do sukcesu.

- Emocji tak dużych nie było, od początku byłyśmy spokojne i tak zostało do wyścigu medalowego. Czuć było pewność siebie, skupiłyśmy się na swoich atutach i walczyłyśmy do ostatnich metrów. Dlatego jestem z nas dumna. Dzięki czemu udało nam się wyrwać na koniec wyrwać złoty medal. Znaczy srebrny! - przejęzyczyła się rozbawiona Skrzypulec.

Polki nie potrzebowały też wyjątkowej motywacji przed najważniejszym wyścigiem w swoich karierach.

- Na pięć minut przed startem jeszcze się motywowałyśmy z Agą, że damy radę, że potrafimy. Zawsze tak robimy i teraz było tak samo. Dzisiaj mój znajomy mnie zapytał, czy jestem gotowa. Odpowiedziałam, że trenowałam do tego 24 lata więc musiałam być gotowa - dodała Skrzypulec.

Medal polskiej dwójki to siódmy krążek dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

Medalistce olimpijskiej grozi więzienie! Czytaj więcej--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×