Jeszcze kilka miesięcy temu Alexander Stoeckl był trenerem norweskiej kadry skoczków narciarskich. Ostatecznie współpraca obu stron dobiegła końca. W tym związku od dłuższego czasu zaczęło brakować chemii, choć sukcesów przecież nie brakowało.
Po dość krótkim okresie przerwy 50-latek znalazł nową pracę. W środę (14 sierpnia) Polski Związek Narciarski ogłosił, że znany szkoleniowiec będzie pełnił funkcję Dyrektora Sportowego ds. Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej.
Alexander Stoeckl opowiedział o kulisach zatrudnienia. - To był nieco dłuższy proces. Wiosną otrzymałem zaproszenie od polskiego trenera skoków Thomasa Thurnbichlera. Zapytał, czy byłbym zainteresowany taką rolą - zdradził na łamach serwisu "Dagbladet".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
- Byłem kilka razy w Polsce. Rozmawiałem z ludźmi i próbowałem poznać obraz całej sytuacji. Wrażenie jest bardzo pozytywne. Czuję, że mogę wnieść swój wkład doświadczeniem i wiedzą - dodał.
Mimo wszystko, Stoeckl zdaje sobie sprawę, że czeka go zupełnie nowe wyzwanie. - Dla mnie było ważne, aby dowiedzieć się, z czym to się wiąże. To dla mnie zupełnie coś nowego. Nie mam doświadczenia jako menadżer sportowy - podsumował.
Adam Małysz wierzy jednak w Austriaka i jego umiejętności, które mają wznieść obie dyscypliny w Polsce na wyższy poziom. - Właśnie takiej osoby jak on szukaliśmy jako menadżera tych dyscyplin. Zawsze staramy się pozyskiwać najlepszych z najlepszych, aby skoki w Polsce dalej się rozwijały - mówił prezes PZN (więcej TUTAJ).
Zobacz też:
Wybitny trener będzie pracował w Polsce. Małysz mówi, czym się będzie zajmował
Zabawne.