W marcu w Trondheim panie biegły ze startu wspólnego na trzydzieści, a panowie na pięćdziesiąt kilometrów. W przeszłości biegi masowe często charakteryzowały się jednak tym, że dopiero na finiszu nie brakowało emocji, a wcześniej czołówka biegła razem unikając atakowania. Międzynarodowa Federacja Narciarska postanowiła więc temu przeciwdziałać i wypróbowała wówczas w Norwegii przyznawanie punktów bonusowych do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata za czołowe miejsca zajęte na premiach umiejscowionych wcześniej na całej trasie. Pomysł sprawdził się w praktyce i w obecnym sezonie aż czterokrotnie narciarze będą mieli szansę zdobyć dodatkowe punkty - pierwsza taka szansa już w niedzielę w Rogli.
Dla portalu SportoweFakty.pl szczegółowo zasady ich przyznawania objaśniła Norweżka Guri K. Hetland, która jest delegatem technicznym FIS na te zawody. - Wszystkie punkty bonusowe będzie można zdobyć na stadionie. W biegu pań na dystansie piętnastu kilometrów pętla liczyć będzie 2,5 kilometra i będzie pokonywana sześciokrotnie. Bonusy będą po dwóch i po czterech okrążeniach, czyli po pokonaniu odpowiednio pięciu i dziesięciu kilometrów. Z kolei w biegu panów na trzydzieści kilometrów okrążeń będzie dwanaście, także po 2,5 kilometra każde. Tu bonusy można będzie zdobyć po pokonaniu siedmiu i pół, piętnastu oraz dwudziestu dwóch i pół kilometra. Za każdym razem, w obydwu biegach, za pierwszą pozycję na miejscu premii będzie piętnaście punktów Pucharu Świata, za drugą dziesięć, a za trzecią pięć - powiedziała nam Hetland.
Co nowe przepisy oznaczają w praktyce? Jeśli któraś biegaczka w zawodach pań będzie dwukrotnie najszybsza na obydwu premiach bonusowych, już za to otrzyma trzydzieści punktów. Kolejnych sto będzie czekało na mecie - łącznie do zdobycia jest więc aż sto trzydzieści "oczek". Jeszcze więcej mogą zdobyć mężczyźni, gdyż u nich będzie jedna premia więcej. W ich biegu maksymalna ilość punktów to sto czterdzieści pięć.
Możliwość zdobycia bonusów oznacza także, że ten kto będzie pierwszy na mecie, niekoniecznie zdobędzie najwięcej punktów spośród wszystkich uczestników biegu. Niewykluczona jest bowiem sytuacja, że triumfator nie zainkasuje wcześniej niczego na lotnych finiszach, natomiast zawodnik będący drugi na mecie okaże się wcześniej najszybszy na wszystkich premiach - wówczas to on ma więcej punktów, nawet mimo braku zwycięstwa. Wszystko to sprawia, że zawody ze startu wspólnego zyskały na atrakcyjności, gdyż emocji nie zabraknie nie tylko tuż przed samym finiszem, ale i w ciągu całego biegu.