Sprint stylem łyżwowym nie jest wymarzoną konkurencją dla Justyny Kowalczyk i spośród wszystkich czterech biegów rozgrywanych w Canmore miała w niej teoretycznie najmniejsze szanse na dobry wynik, jednak biorąc pod uwagę jej obecną formę nie można było wykluczyć nadspodziewanie udanego występu. Niestety, po dobrych kwalifikacjach nadzieje zostały rozwiane już w ćwierćfinale na skutek upadku Polki, która zderzyła się z Jewgienią Szapowałową. Na dystansie 1200 metrów strata była już nie do odrobienia. Warto dodać, że trasa w Canmore przysporzyła trudności bardzo wielu zawodnikom i upadki zdarzały się nadzwyczaj często.
Rywalizacja pań zakończyła się sukcesem reprezentantki gospodarzy Chandry Crawford. Kanadyjka zasłynęła w 2006 roku podczas igrzysk olimpijskich w Turynie, gdy mając na koncie ledwie jedno podium zawodów Pucharu Świata wywalczyła złoto. Wydawało się wówczas, że to początek wielkiej kariery, jednak kolejne starty nie potwierdziły talentu Crawford. Przebudzenie przyszło dopiero po blisko dwóch latach, gdy na dobrze znanej sobie trasie w Canmore Kanadyjka popisała się ładnym finiszem i zapewniła pierwsze w karierze zwycięstwo w Pucharze Świata.
Tuż przed metą zbliżyły się do niej wprawdzie Pirjo Muranen i Magda Genuin, jednak o jakimkolwiek ataku nie mogło już być mowy i Finka wraz z Włoszką musiały zadowolić się miejscami na niższych stopniach podium.
W dość zaskakującej obsadzie rozegrany został finał A mężczyzn, czego przyczyną były wspomniane upadki. W zażartej walce we wcześniejszych biegach na skutek zderzenia lub utraty równowagi z szansami na wysokie pozycje pożegnać się musieli m.in. Bjoern Lind czy Ola Vigen Hattestad, a w decydującym biegu znaleźli się nieco niżej notowani zawodnicy.
Do takowych nie można jednak zaliczać Emila Joenssona, który w Canmore brylował od kwalifikacji. W finale Szwed dość szybko objął prowadzenie, by w końcówce popisać się fantastycznym finiszem, którym nie pozostawił rywalom najmniejszych złudzeń co do tego, kto był w sobotę najlepszy.
Wyjątkowo zażarty przebieg miała natomiast walka o drugą pozycję, gdyż na metę w przeciągu jednej dziesiątej sekundy wpadło aż trzech narciarzy. Analiza fotofiniszu wykazała, że najlepszy spośród nich był Iwan Iwanow, który wyprzedził Matiasa Strandvalla i Nikołaja Moriłowa. Zarówno Rosjanin i Fin po raz pierwszy w karierze stanęli na podium zawodów Pucharu Świata, w szczególności warto podkreślić tu wyczyn Iwanowa, który dokonał tego już w swoich czwartych zawodach tej rangi.
Puchar Świata w biegach narciarskich wraca teraz do Europy, a najbliższe zawody rozegrane zostaną w estońskim Otepaeae, na ulubionej trasie Justyny Kowalczyk.
Wyniki sprintu kobiet:
1.Chandra Crawford (Kanada)
2.Pirjo Muranen (Finlandia)
3.Magda Genuin (Włochy)
4.Natalia Matwiejewa (Rosja)
5.Arianna Follis (Włochy)
6.Virpi Kuitunen (Finlandia)
7.Petra Majdić (Słowenia)
8.Kikkan Randall (USA)
9.Stefanie Boehler (Niemcy)
10.Astrid Jacobsen (Norwegia)
Wyniki sprintu mężczyzn:
1.Emil Joensson (Szwecja)
2.Iwan Iwanow (Rosja)
3.Mattias Strandvall (Finlandia)
4.Nikołaj Moriłow (Rosja)
5.Josef Wenzl (Niemcy)
6.Wassilij Roczew (Rosja)
7.Christoph Eigenmann (Szwajcaria)
8.Michaił Dewiatiarow jr (Rosja)
9.Garott Kuzzy (USA)
10.Bjoern Lind (Szwecja)