Jeszcze klika dni przed mistrzostwami występ reprezentantki polski stał po znakiem zapytania. Jednak dzięki dobrej decyzji trenera i rezygnacji ze startów w mistrzostwach Polski, biathlonistka klubu MKS Karkonosze mogła wystartować w tej jakże ważnej imprezie.
- Mimo choroby, którą przeszłam plan przygotowawczy zrealizowałam w 100 proc., jednak mimo tego była jakaś niepewność. Srebrny medal zdobyty w biegu sprinterskim był moim pierwszym indywidualnym medalem na międzynarodowych zawodach. Jestem z niego niezmiernie dumna. Natomiast złoty krążek wywalczony w biegu na dochodzenie przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Obawiałam się swojej formy biegowej po przebytej chorobie, ale trener zapewnił mnie, że jestem wystarczająco dobrze przygotowana i dość silna żeby walczyć o najwyższe miejsca. Cieszę się ogromnie, że moje strzelanie jest stabilne i szybkie. Zwłaszcza w biegu pościgowym gdzie pomyliłem się tylko raz co pozwoliło mi stanąć na najwyższym stopniu podium. Wierzę, że jest to dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem zimowym - podsumowała Agnieszka Cyl.