W sobotę rano w Harrachovie odbyły się kwalifikacje, które mogły sugerować, że uda się rozegrać tam również zawody. Niestety, po południu sypało już mocno, do tego doszedł porywisty wiatr, i jury podjęło decyzję o przeniesieniu konkursu na niedzielny poranek. Warunki w ciągu drugiego dnia planowanych zawodów nie poprawiły się ani trochę, przez co rywalizacja była opóźniana o kolejne minuty i godziny. Choć konkurs miał rozpocząć się pierwotnie o 9:30 decyzja o jego odwołaniu zapadła dopiero kilka minut przed godziną 15:00, która była kolejną wyznaczoną przez jury. Podobnie jak wszystkie wcześniejsze tak i ta pora okazała się zupełnie nierealna, gdyż warunki atmosferyczne w Harrachovie były cały czas jednakowo złe - padł śnieg i wiał wiatr.
To kolejna taka sytuacja, gdy w Czechach w połowie grudnia nie da się skakać. Ani jednego z dwóch zaplanowanych konkursów nie udało się tam rozegrać już w sezonach 2006/2007 oraz 2009/2010. Przed rokiem zdecydowano, że jeden konkurs z Harrachova zostanie przeniesiony do Engelbergu - po tej decyzji w Szwajcarii skoczkowie rywalizowali wówczas aż trzy razy zamiast planowanych dwóch. Nie wiadomo jeszcze, czy w tym roku działacze FIS z Walterem Hoferem na czele podejmą podobną decyzję.