Ted Ligety mistrzem świata w slalomie gigancie

Ted Ligety został mistrzem świata w slalomie gigancie. Amerykanin zapewnił sobie sukces w Garmisch-Partenkirchen świetnym drugim przejazdem, który dał mu awans na pierwsze miejsce. Na półmetku rywalizacji liderem był bowiem Aksel Lund Svindal, który nie obronił jednak nawet miejsca na podium.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Ted Ligety na igrzyskach w Turynie dość niespodziewanie triumfował w kombinacji, co było przez kolejne lata jego największym sukcesem w karierze. Dwa lata temu na mistrzostwach świata w Val d'Isere dorobek medalowy Amerykanina powiększył się o drugi medal, tym razem brązowy, wywalczony w slalomie gigancie. W bieżącym sezonie Ligety w tej konkurencji spisuje się znakomicie i ma już na koncie trzy zwycięstwa w Pucharze Świata odniesione kolejno w Beaver Creek, Val d'Isere i Alta Badia. Nic więc dziwnego, że był w tej sytuacji uznawany za jednego z głównych faworytów piątkowych zawodów. Ale pierwszy przejazd nie był idealny w wykonaniu Ligety'ego - zajmował po nim czwarte miejsce. Różnice w czołówce były jednak bardzo niewielkie, gdyż Amerykanin tracił do prowadzącego Aksela Lunda Svindala tylko 0,25 sekundy, dzięki czemu w drugim przejeździe wszystko mogło się zdarzyć. I rzeczywiście, Ligety pojechał bardzo dobrze, szczególnie w dolnym odcinku trasy, i wyszedł na prowadzenie z przewagą 0,08 sekundy nad liderującym dotąd Cyprianem Richardem. Chwilę później jasne już było, że ma medal, gdyż startujący tuż po nim Ivica Kostelić zupełnie nie poradził sobie z ustawieniem tyczek w Garmisch-Partenkirchen i spadł do drugiej dziesiątki. Gdy Ligety'ego nie pokonał też Philipp Schoerghofer na górze pozostał już tylko Aksel Lund Svindal. Reprezentant Norwegii, który na tych mistrzostwach świata zdobył już złoty medal w superkombinacji, tym razem już na górnym odcinku trasy poniósł straty. Na dole starał się jeszcze coś zyskać, jednak ta sztuka mu się nie udała i Svindal zajął ostatecznie czwarte miejsce. Na mecie nie ukrywał rozczarowania, że drugi przejazd nie był tak udany jak pierwszy. Niepowodzenie Norwega oznaczało sukces Ligety'ego, który wywalczył tym samym swój pierwszy w karierze tytuł mistrza świata. Cyprian Richard, który zajął drugie miejsce, poszedł w ślady swojej rodaczki Tessy Worley. Dzień wcześniej młoda Francuzka awansowała na trzecie miejsce aż z dziewiętnastego; Richard nie był wprawdzie klasyfikowany po pierwszym przejeździe tak daleko, jednak przesunięcie się z siódmego miejsca na drugie także jest sporym wyczynem. Brązowy medal przypadł natomiast Schoerghoferowi. Jedynym Polakiem startującym w slalomie gigancie był Maciej Bydliński. W pierwszym przejeździe zajął pięćdziesiąte siódme miejsce, a na starcie drugiego już go zabrakło, choć miał prawo występu - na mistrzostwach świata w drugim przejeździe bierze udział najlepsza sześćdziesiątka. Wyniki slalomu giganta mężczyzn:

M Zawodnik Kraj Czas
1 Ted Ligety USA 2:10,56
2 Cyprian Włochy +0,08
3 Philipp Schoerghofer Austria +0,43
4 Aksel Lund Svindal Norwegia +0,49
5 Kjetil Jansrud Norwegia +0,73
6 Thomas Fanara Francja +0,76
7 Carlo Janka Szwajcaria +0,92
8 Didier Cuche Szwajcaria +0,93
9 Gauthier De Tessieres Francja +0,94
10 Marcus Sandell Finlandia +1,10

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×