Legendy skoków w Planicy

Wiele dawnych znakomitości skoków narciarskich można było spotkać w miniony weekend w Planicy. Finałowe zmagania Pucharu Świata do Słowenii przyciągnęły m.in. Andreasa Goldbergera, Espena Bredesena czy Dietera Thomę.

Jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu zachwycaliśmy się ich skokami. Zdobywali Puchary Świata, medale igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Teraz są na sportowej emeryturze, ale ze skokami narciarskimi się nie rozstali. Kilka z dawnych gwiazd skoków narciarskich współpracuje z telewizjami ze swoich krajów. W roli telewizyjnego eksperta wciela się m.in. Andreas Goldberger, który pomimo upływu lat nadal zachowuje swoją dziecięcą wręcz twarz. - Pożegnalne zawody Adama Małysza to duże wydarzenie dla skoków narciarskich. Karierę kończy przecież wybitny skoczek, który zrobił wiele dla tej dyscypliny sportu, a przede wszystkim stał się bohaterem Polakow. Adam odchodzi będąc wciąż w wielkie formie. Podziwiam go za to - powiedział "Goldi".

W Planicy spotkać można było także Dietera Thomę, Espena Bredesena, czy Ernsta Vettoriego. Większość z dawnych zawodników podkreśla, że zawsze z ogromnym sentymentem i wielką przyjemnością przyjeżdżają do Planicy. - Miło tutaj wracać już w innej roli i oglądać loty nowego pokolenia skoków narciarskich - mówił Espen Bredesen, dawna gwiazda norweskich skoków.

Również sam Adam Małysz powtarza, że nie wyobraża sobie, by w przyszłości nie przyjeżdżać już w roli kibica (lub może innej) do Planicy i oglądać zmagania dawnych kolegów ze skoczni. - Planica to magiczne miejsce. Skocznię tę darzę ogromnym sentymentem. Zawsze będę miło wspominał Planicę i z przyjemnością tutaj będę wracał - kończy nasz mistrz, o którym już teraz można mówić, że jest legendą skoków narciarskich. Spiker zawodów w Planicy zresztą wielokrotnie to podkreślał, że właśnie Adam Małysz - legenda skoków narciarskich - tutaj odda swój ostatni skok. Nie tylko polscy kibice, ale także tysiące fanów ze Słowenii czy Austrii zgotowało Adamowi wielką owację po ostatnim jakże fantastycznym locie. Byli bowiem świadkami, jak do historii przechodzi jeden z najwybitniejszych przedstawicieli tej dyscypliny sportu.

Komentarze (0)