W pierwszych biegach sezonu Petter Northug wygrywał zarówno konkurencje z indywidualnym startem, jak i te rozgrywane ze startu wspólnego, nie dał też nikomu szans w sztafecie. Wszystko to sprawia, że właśnie on uznawany jest powszechnie za głównego faworyta Tour de Ski. - Indywidualny start był dotąd jego słabością, właściwie jedyną. Teraz jednak jest inaczej, szczególnie w biegu na 30 kilometrów w Davos był niesamowicie mocny. Wydaje się, że inni zawodnicy mogą teraz w swych domach tylko myśleć jak pokonać Pettera. Ale kto miałby to zrobić? On jest kompletnym narciarzem - mówi Per Elofsson, były wspaniały szwedzki biegacz, dziś pracujący jako ekspert telewizji w swoim kraju.
- Myślę, że Petter wygra, dla niego ważne jest to, że na trasach poszczególnych etapów będzie można zdobyć bonusowe sekundy, a w takiej walce jest najlepszy. Z tego powodu Touru nie wygra Marcus Hellner - on na takich premiach nie będzie pierwszy - dodaje Kristoffer Bergstroem z gazety "Aftonbladet". - Dario Cologna też jest mocny, biega ładnie stylowo, ale Petter jest tak silny, że mógłby wygrać Tour nawet gdyby biegł z drewnianymi nartami na nogach.
Na norweskiego narciarza stawia także Jonas Karlsson z SVT. - Northug jest wielkim faworytem. Jest w znakomitej formie, a format zawodów Tour de Ski bardzo mu odpowiada. Powinien być liderem jeszcze przed ostatnim etapem i wygrać na Alpe Cermis. Inni też są mocni, jak Cologna, Lukas Bauer, może któryś ze Szwedów, ale nie sądzę żeby ktoś z nich mógł triumfować w całym Tourze.
W dotychczasowej karierze Northug miał nieco pecha do Tour de Ski - zawsze był wysoko, dwukrotnie zajmował drugie miejsce, jednak jak na razie upragnione zwycięstwo wciąż mu ucieka. Norweg od dawna zapowiada, że wygrana w Tourze jest jego głównym celem na sezon 2011/2012 – po tych zawodach planuje skupić się na maratonach i wystąpić w takich zawodach jak Marcialonga czy Bieg Wazów.