Justyna Kowalczyk: Rok temu w sprincie "łyżwą" byłam daleko i nie był to wypadek przy pracy

Trwa pasjonująca rywalizacja Justyny Kowalczyk z Marit Bjoergen w tegorocznym Tour de Ski. Po trzech z rzędu zwycięstwach Polki Norweżka odpowiedziała dwoma kolejnymi sukcesami, w tym triumfem na 3,3 kilometra stylem klasycznym we włoskim Toblach. Nasza zawodniczka również spisała się w tej konkurencji bardzo dobrze - zajęła drugie miejsce ze stratą zaledwie 3,9 sekundy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten bieg był dla mnie naprawdę trudny i już po dwóch kilometrach czułam się niemalże nieżywa (śmiech). Jestem jednak zadowolona ze swojego wyniku, drugie miejsce też jest przecież dobrym rezultatem. Wciąż jestem liderką Tour de Ski, wow (śmiech). Teraz czeka mnie występ w sprincie stylem dowolnym. Pamiętam, że rok temu byłam w klasyfikacji tego etapu gdzieś daleko. To nie był wtedy żaden wypadek przy pracy, a po prostu mój normalny występ w tej konkurencji. Mam nadzieję, że teraz będę miała w środę więcej szczęścia i że będzie to dla mnie dobry bieg - powiedziała Justyna Kowalczyk.

W klasyfikacji generalnej Tour de Ski po pięciu etapach Polka ma 17,7 sekundy przewagi nad Marit Bjoergen. Szósty etap, którym będzie wspomniany sprint stylem dowolnym rozgrywany w Toblach, rozpocznie się w środę o godzinie 12:00.

Komentarze (0)