- Dwa lata temu z bólem stwierdziliśmy, że zakopiańskie dzieci nie potrafią zbytnio jeździć na nartach. Pamiętam, jak ja kończyłem szkołę podstawową, to nie miałem rówieśnika, który nie posiadałby takiej umiejętności. Dzisiaj narciarstwo wśród najmłodszych zanika. Dlatego też wpadliśmy na pomysł, aby wprowadzić program, dzięki któremu dzieci w trzecich klasach szkół podstawowych będą obowiązkowo uczyły się jazdy na nartach - informuje Janusz Majcher, burmistrz stolicy polskich Tatr.
Środki na realizację programu pochodzą z budżetu miasta. Władze chcą jednak aplikować o dodatkowe pieniądze na ten cel u marszałka województwa. Jak zaznacza Janusz Majcher, pomysł powinien być standardem we wszystkich "zimowych miastach" w Polsce. Chodzi o szerzenie tego typu formy wypoczynku, jak również budowanie fundamentów narciarstwa.
- Jestem jak najbardziej za tym pomysłem. Pamiętam, że za moich czasów mieliśmy obowiązkowe lekcje wychowania fizycznego na nartach. Jak nie było warunków jeździliśmy na łyżwach czy nawet na sankach. Teraz, przypatrując się naszym zawodnikom w skokach, to nie wiem czy chociaż czterech jest z Zakopanego. Reszta pochodzi z mniejszych miejscowości. Za moich czasów np. alpejczycy byli z miasta, a teraz z Zakopanego nie ma nawet jednego seniora - podkreśla Edward Przybyła, wiceprezes i trener w klubie WKS Zakopane, międzynarodowy sędzia narciarski.
Wiceprezes WKS Zakopane twierdzi, że umiejętność jazdy na nartach za młodu, jest istotna w dalszym rozwoju zawodnika.
- Maciej i Jakub Kot zajmowali 4., 5., 7. miejsca w lidze szkolnej w zjeździe. Skakać zaczęli późno, bo dopiero w wieku 11 czy 12 lat. Jednak już po roku wygrywali, a to dzięki temu, że mieli świetnie opanowaną jazdę na nartach - uważa Edward Przybyła.
Pozostaje więc czekać na efekty programu.
