- Jestem tak zły, że normalnie ... - zaśmiał się przekornie na początku rozmowy z polskimi dziennikarzami Kamil Stoch, zdobywca Pucharu Świata w sezonie 2013/2014. Polak dokonał w jednym sezonie tego samego, co Simon Ammann, który wywalczając dwa złote medale w Vancoover także w tym samym roku sięgnął po Kryształową Kulę. - Szczerze mówiąc nadal do mnie to wszystko nie dociera. Ani to, co stało się w Soczi, ani też to, co osiągnąłem w Planicy koronując cały sezon. Jestem bardzo zadowolony, dumny z siebie, a nawet trochę sobie sam zazdroszczę - dodał z uśmiechem na ustach najlepszy skoczek kończącego się w ten weekend sezonu.
Kamil Stoch bardzo dobrze skakał w pierwszym konkursie ostatniego weekendu z Pucharem Świata w tym sezonie. Nie nastawiał się jednak na obronę przewagi na Peterem Prevcem. - Poszedłem na piątkowe zawody, jak na każde inne. Nie chodziło o bronienie przewagi. Chciałem po prostu zrobić swoje. Uważam, że wykonałem dobrą pracę. Oddałem w pierwszym konkursie w Planicy dwa dobre skoki. Pierwszy może nie był do końca super, ale drugi był już bardo dobry. Co najważniejsze, te skoki sprawiały mi radość - podkreślał polski bohater.
W tym sezonie Kamil Stoch zdobył dwa złote medale podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi, a teraz uwieńczył wspaniałe kilka miesięcy wywalczeniem Pucharu Świata. - Nie da się wartościować tych osiągnięć i powiedzieć, co jest cenniejsze. Na każdy sukces trzeba zapracować. Każde zwycięstwo, a nawet dziesiąte miejsce jest okupione ciężką pracą - przyznaje najlepszy skoczek sezonu.
Słoweńcy po cichu liczyli, że być może ich rodakowi uda się jeszcze przeskoczyć Polaka. Prevc w piątek był wyżej od Stocha, ale w klasyfikacji generalnej Polakowi już nie zagrozi. - Peter Prevc podszedł od razu po konkursie pogratulować mi zdobycia Pucharu Świata. Peter to super gość. Dobrze się znamy, ale nie mogę powiedzieć, że jest to mój najlepszy przyjaciel i wychodzimy razem na piwo czy gramy w karty. Jeśli chodzi o spotkania na skoczni czy gdzieś w hotelu, są to zawsze przyjemne rozmowy. Co ważne, w skokach jest teraz ogromny szacunek dla rywala. Każdy potrafi podejść po zawodach, podać rękę i powiedzieć - dzisiaj ty byłeś lepszy - zapewnia Stoch.
Kamil Stoch zapytany przez dziennikarzy czy spodziewa się, że koledzy skąpią go już w piątek w szampanie, przyznał, że na wszystko przyjdzie właściwy czas. - Myślę, że to jeszcze nie pora, by kąpać się w takich czy innych cieczach - zakończył z uśmiechem na twarzy Kamil Stoch.
Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.
Z Planicy dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik