Sylwia Jaśkowiec: W tej kontuzji jest trochę mojej winy

Newspix / Na zdjęciu: Sylwia Jaśkowiec
Newspix / Na zdjęciu: Sylwia Jaśkowiec

- Na własnej skórze uczę się na błędach. Niestety ambicja wzięła górę. Ta kontuzja nauczy mnie być bardziej wyczulonym na sygnały płynące z organizmu - przyznała brązowa medalistka mistrzostw świata w Falun. Kiedy narciarka wróci do zajęć?

- Czekam na zielone światło od lekarza i fizjoterapeuty. Sama nie chcę niczego przyspieszać, ponieważ jestem dużym narwańcem. Gdyby można było, to ja już bym wróciła. Zależy mi bardzo na kolejnych mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. Ciało mam jednak tylko jedno i należy o nie dbać - stwierdziła reprezentantka Polski.

19 października narciarka przeszła operację po tym jak zdiagnozowano u niej problemy ze ścięgnem mięśnia strzałkowego. - Cały listopad muszę być pod ścisłą kontrolą rehabilitantów. Później czekają mnie badania diagnostyczne i po nich podejmiemy decyzje odnośnie dalszego leczenia bądź wdrażania się już do treningu - zapowiedziała Sylwia Jaśkowiec.

Jak przyznała sama zawodniczka, tego urazu można było uniknąć. - W tym wszystkim co się stało jest też trochę mojej winy. Gdybym była trochę bardziej wrażliwa na ból, czy drobne naciągnięcia to być może nie było tego problemu. Jestem jednak ambitną osobą, która nie chce opuścić żadnego treningu i w tym konkretnym przypadku okazało się to moim przekleństwem. Piękne jest jednak to, że akceptuję to wszystko. Trudno, doznałam kontuzji, ale ten rozdział zostawiłam już za sobą. Nie myślę o tym, że inni przygotowują się do sezonu, a ja na razie muszę się rehabilitować. Skupiam się tylko i wyłącznie na odzyskaniu stu procentowej sprawności, by później znów móc skupić się na treningu. Moje poprzednie kontuzje na pewno miały wpływ na to, że jestem mentalnie mocniejsza - podkreśliła rozmówczyni.

Sylwia Jaśkowiec
Sylwia Jaśkowiec

Po owocnej współpracy z Justyną Kowalczyk i Aleksandrem Wierietielnym 
Jaśkowiec po powrocie do zajęć rozpocznie kolejny etap w swojej sportowej karierze. Tym razem do zawodów będzie przygotowywać się z czeskim trenerem Miroslavem Petraskiem. - Wierzę, że uda nam się stworzyć ze szkoleniowcem odpowiednią politykę startową, by jak najmniej stracić. Z doświadczenia wiem, że niezwykle ważne jest by cały czas mieć kontakt z zawodami, adrenaliną. Będę chciała wrócić do rywalizacji jeszcze w tym sezonie. Nie wiem na jakim poziomie i jakie to dokładnie będą to konkursy, ale będę ich potrzebowała by dobrze przygotować się już do kolejnego sezonu - zakończyła swoją wypowiedź narciarka.

Tym samym ciężar polskich biegów narciarskich kobiet znów na swoich barkach będzie nosiła Justyna Kowalczyk. W tym sezonie także z powodów zdrowotnych nie wystartuje Ewelina Marcisz. Z kolei Paulina Maciuszek i Kornelia Kubińska na jeden rok zawiesiły swoją karierę sportową. Pierwszą areną zmagań o Kryształową Kulę będzie Kuusamo, gdzie w ostatni weekend listopada odbędzie trzydniowe Ruka Tripl.

Źródło artykułu: