- Przez trzy dni będą mógł trochę odpocząć w domu z rodziną, potem wylatujemy już na mistrzostwa świata w Korei Południowej. W Wiśle nie trenowałem zbyt ciężko, miałem przecież za sobą trzy tygodnie startów, a w miniony weekend w Anterselvie trzy biegi przez trzy dni z rzędu - przypomniał Tomasz Sikora w rozmowie z Polska The Times.
Polski biathlonista zna trasy, na których będzie rywalizował o medale. - Gdy byłem tam w ubiegłym roku, nie mogłem się przyzwyczaić do bardzo ostrych zjazdów. Napisałem nawet na moim blogu, że trzeba trzymać czapkę, aby nie spadła z głowy. Podobno przed mistrzostwami profil trasy został trochę zmieniony. Już niedługo będę miał okazję to sprawdzić - przyznał.