Krystyna Pałka w zawodach zaliczanych do Pucharu Świata jak dotąd najlepiej wypadła na igrzyskach olimpijskich w Turynie (w biathlonie wyniki z olimpiad także liczą się do klasyfikacji generalnej), gdy niespodziewanie w biegu indywidualnym uplasowała się na piątej lokacie. Niedawno 25-letnia biathlonistka miała dłuższą przerwę w startach, jednak po powrocie zdaje się wracać do dobrej formy, co zasygnalizowała już w Vancouver. Potwierdzeniem zwyżkującej dyspozycji był wynik w Trondheim, gdzie Polka w czwartek była ósma w sprincie.
To był bardzo ciężki bieg. Podobnie jak trasa. Na strzelnicy warunki były super. Tylko czasami wiał lekki wiatr. Wczorajszy bieg był chyba najlepszym w moim życiu w sprintach. Wejście do pierwszej dziesiątki jest nie lada wyczynem. Myślę, że to tylko szczęście w połączeniu z moją formą, która w tym roku dopiero przyszła na koniec sezonu. Ale nie ma się co dziwić. Po długiej przerwie w okresie przygotowawczym dobrze, że forma w ogóle się pojawiła. - powiedziała Pałka.
Zawody w Trondheim potrwają do niedzieli, a przed Krystyną Pałką jeszcze jeden start w norweskiej miejscowości – wystartuje ona w sobotnim biegu na dochodzenie.