Brązowy medal w drużynie zdobyty podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich to dla Stefana Huli największy sukces w karierze. Jego ojciec w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówi o dużym wzruszeniu. - Po konkursie otworzyliśmy szampana, bo było co świętować. Wiadomo, że wzruszyłem się, zwłaszcza, gdy zobaczyłem w telewizji, jak syn płacze ze szczęścia. Żona napisała od razu do niego SMS-a z gratulacjami, a Stefek odpisał: "Dziękuję, Kocham Was" - mówi Stefan Hula senior, który w 1974 roku zdobył brązowy medal podczas MŚ w kombinacji norweskiej.
- Bardziej przeżywałem start syna. Gdy 44 lata temu walczyłem w Falun, wszystko było w moich rękach i nogach, a teraz przed telewizorem mogłem jedynie się modlić i krzyczeć - opowiada.
Stefan Hula senior wspomina, że w przeszłości sporo krytycznych głosów spadło na syna. - Nie czytam komentarzy w internecie, podobnie jak Stefek, ale syna w chamski sposób niektórzy krytykowali również w prasie. Wkurzałem się, gdy śmiano się z niego, ale on nic sobie z tego nie robił, bo jest odcięty od takich spraw. Zawsze bardzo mocno wierzył w siebie - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Polacy wreszcie odnoszą sukcesy na mamutach. "Zaczęli latać fenomenanie!"