Stanął w obronie Rosji. I się zaczęło
Simon Fourcade zaczął głośno sprzeciwiać się wykluczeniu rosyjskich i białoruskich sportowców. Po tych słowach na francuskiego biathlonistę spadła krytyka ze strony całego świata. Podzielił się w tym w mediach społecznościowych.
Zdaniem pięciokrotnego medalisty mistrzostw świata w biathlonie, to jest decyzja wyłącznie polityczna. Jego zdaniem, za decyzje polityków nie powinno się karać sportowców. To bardzo nie spodobało się fanom na całym świecie, którzy dawali temu wyraz w mediach społecznościowych.
"Moje media społecznościowe płoną po tym jak udzieliłem wywiadu rosyjskim mediom, w którym powiedziałem, że wykluczenie rosyjskich sportowców z międzynarodowych imprez jest szkodliwe. Otrzymałem potem setki nienawistnych komentarzy" - napisał Fourcade na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach"Uważam, że wykluczenie tych sportowców jest całkowicie bezproduktywne i to wielka hipokryzja. Większość rosyjskich zawodników jest przeciwko wojnie. Tylko, co jest faktem, nie mogą tego powiedzieć" - kontynuował Francuz.
W dalszej części wpisu gwiazdor biathlonu opisywał o przykładach sportowców będących przeciwko wojnie, ale nie mogących tego głośno mówić ze względu na ryzyko strat finansowych czy przede wszystkim utraty wolności.
Natomiast w kontekście wspomnianej hipokryzji Fourcade przypomniał o tym, iż zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie, MŚ 2022 w Katarze czy wyścig Formuły 1 w Arabii Saudyjskiej to również wielce kontrowersyjne wydarzenia. Jednakże w tych przypadkach międzynarodowe federacje nie miały obiekcji do organizacji tych imprez.
Zobacz także: Austriacy zdradzili kto będzie trenerem Polaków
Zobacz także: Eurosport ogłosił sukces