Żużel. Chcą, żeby Greg Hancock wznowił karierę! Otrzymał ofertę z klubu PGE Ekstraligi

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Greg Hancock (z lewej) w rozmowie z Danielem Bewleyem
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Greg Hancock (z lewej) w rozmowie z Danielem Bewleyem

Początek PGE Ekstraligi nie jest idealny dla mistrzów Polski. W pięciu meczach zespół odniósł tylko dwa zwycięstwa, a bardzo widoczna jest nieobecność wykluczonego Artioma Łaguty. Działacze mieli ciekawy pomysł na wypełnienie luki po Rosjaninie.

Okazuje się, że w ostatnich tygodniach władze Betard Sparty Wrocław usilnie namawiały Grega Hancocka, by ten po kilku latach przerwy, zdecydował się na powrót do żużla w roli zawodnika. 52-latek ostatni raz na żużlu w oficjalnych zawodach ścigał się w 2018 roku, ale nawet wtedy prezentował się fenomenalnie i nie ustępował dużo młodszym rywalom.

- Władze Sparty Wrocław rzeczywiście pytały mnie w ostatnim czasie kilkukrotnie, czy nie zechciałbym wrócić do żużla. Doceniam taki gest, ale zakończyłem już żużlową karierę i nie zamierzam jej wznawiać. To miłe, że ktoś jeszcze wierzy, że mimo swojego wieku wciąż mógłbym być mocnym punktem zespołu w PGE Ekstralidze - przyznał legendarny zawodnik, który podczas Grand Prix pomaga Maciejowi Janowskiemu.

Nie ma się co dziwić, że wrocławianie właśnie w Hancocku upatrywali najlepszej możliwej opcji na załatanie dziury w składzie po mistrzu świata Artiomie Łagucie. Amerykanin doskonale zna zespół, bo od roku pracuje we Wrocławiu jako konsultant do spraw sportowych i miał duży udział w zeszłorocznym triumfie ligowym wrocławskiego klubu. Ostatecznie jednak 52-latek dość szybko podjął decyzję o odmowie.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?

- Młodzi zawodnicy są znacznie lepsi i szybsi. Wierzę, że mógłbym jeździć na niezłym poziomie, ale na pewno nie udałoby mi się zastąpić Artioma Łaguty. Myślę, że 10 punktów w meczu wciąż byłoby w moim zasięgu. Problem jednak w tym, że nie chce już robić sobie krzywdy psychicznie i fizycznie. Rozmowa z działaczami na ten temat była bardzo krótka i nie miałem żadnych wątpliwości, że muszę odmówić - przyznał były żużlowiec.

Po odmowie ze strony legendarnego żużlowca, wrocławianie zaprzestali kolejnych prób ściągnięcia dodatkowych zawodników i teraz skupiają się na odbudowie dyspozycji obecnych członków zespołu.

Czytaj więcej:
Miał być hit, wyszedł kit
Wraca po ponad 20 latach

Źródło artykułu: