W niedzielę fani speedwaya mieli być świadkami prawdziwego święta na poziomie eWinner 1. Ligi. Pojedynek Cellfast Wilków Krosno ze Stelmet Falubazem Zielona Góra to gwarancja emocji. Te były... ale niestety nie sportowe.
Z powodu nieregulaminowego stanu toru mecz zakończył się walkowerem na korzyść zielonogórzan (więcej na ten temat TUTAJ). Jeszcze w trakcie transmisji telewizyjnej, przedstawiciele gospodarzy tłumaczyli się z tego dlaczego krośnieński tor został tak przygotowany oraz próbowali przekonywać kibiców, iż jest on zdatny do jazdy.
W pewnym momencie trener Cellfast Wików, Ireneusz Kwieciński, zasugerował, iż to GKSŻ kazała dosypać gospodarzom nawierzchni. To miało diametralnie wpłynąć na pogorszenie jej stanu.
W związku z tymi słowami GKSŻ postanowiło wydać w tej sprawie oświadczenie. W stanowczych słowach zaprzeczono tym doniesieniom. Przedstawiono również, jak sprawa miała rzeczywiście wyglądać.
ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"
"Szanowni Państwo,
Główna Komisja Sportu Żużlowego ubolewa, że mecz Cellfast Wilki Krosno - Stelmet Falubaz Zielona Góra nie doszedł do skutku. Mimo długich i intensywnych prac, tor w Krośnie nie nadawał się w niedzielę do bezpiecznej jazdy. Z tego powodu zgodnie z regulaminem sędzia orzekł walkower na rzecz klubu z Zielonej Góry.
Jednocześnie informujemy, że nieprawdziwe są sugestie, które pojawiły się podczas transmisji telewizyjnej z tego meczu. Główna Komisja Sportu Żużlowego zaprzecza, że nakazywała klubowi z Krosna dosypanie nawierzchni na krośnieńskim torze. To władze Cellfast Wilków w marcu wystąpiły do GKSŻ z wnioskiem w tej sprawie i otrzymały zgodę na taki ruch. To oznacza, że klub z Krosna ponosi pełną odpowiedzialność za stan toru podczas niedzielnego meczu.
Główna Komisja Sportu Żużlowego"
Zobacz także: Niespodzianka w Bydgoszczy
Zobacz także: Falubaz liderem eWinner 1. Ligi