Żużel. "Zaliczyliśmy ogromną wtopę". Burza wokół półfinału IMP

Twitter / Marketingowa wtopa przed półfinałem IMP w Gdańsku
Twitter / Marketingowa wtopa przed półfinałem IMP w Gdańsku

Tegoroczne Indywidualne Mistrzostwa Polski na żużlu miały być pokazem nowej jakości i profesjonalizmu. Niestety jeszcze przed finałami doszło do marketingowej wtopy z absurdalną nazwą i nietaktownym zdjęciem.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek firma SpeedwayEvents.pl ogłosiła szczegóły półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Informacja, która na co dzień nie wzbudza w fanach żużla zbyt wielu emocji, tym razem rozgrzała media społecznościowe. Wszystko za sprawą szokującego plakatu promującego wydarzenie.

Absurdalna nazwa imprezy

Na pierwszy rzut oka uwagę kibiców przykuła nazwa wydarzenia, która wówczas brzmiała: Porter Domofony.pl Challenge Półfinał Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostw Polski na Żużlu. Memoriał Zbigniewa Podleckiego. O ile fani speedwaya przyzwyczaili się do oryginalnych nazw zespołów, to ta zaproponowana przez SpeedwayEvents.pl dla półfinału IMP wszystkich zszokowała. Stąd też zapytaliśmy eksperta od marketingu i konsultingu sportowego - Grzegorza Kitę - o opinię na temat tej nazwy.

Stary plakat promujący półfinał IMP w Gdańsku
Stary plakat promujący półfinał IMP w Gdańsku

- Pracuję na rynku sportowym już 20 lat i widziałem już różne kwiatki - w takich dyscyplinach, jak żużel, siatkówka czy koszykówka - ale pomimo tego mojego doświadczenia, w momencie kiedy zobaczyłem tę nazwę, po prostu mnie zatkało. To było pokonanie, wręcz szturmem, kolejnej nieprzekraczalnej granicy nazewniczej - nie krył zdziwienia Grzegorz Kita.

- Taka nazwa była absurdalna. Na dodatek absurdalna aż na dwóch płaszczyznach. Przede wszystkim ma negatywny kontekst PRowski - ośmieszający - staje się prześmiewczym przykładem czy wręcz memem. Wpływa też negatywnie na rangę tego wydarzenia - tłumaczy właściciel Sport Management Polska.

- Z drugiej strony, w kontekście czysto merytorycznym, jest askuteczna. To nie tylko, że jest niezgodna z jakimikolwiek kanonami marketingowymi. Ona jest antyskuteczna. Żaden z kibiców nie ma szans zrozumieć, jacy sponsorzy są w tej nazwie, zapamiętać ich, pozytywnie kojarzyć. W związku z czym, znika podstawowy element informacji reklamowo-promocyjnej. Co więcej, przy tak długiej nazwie wręcz niemożliwe jest, aby ona mogła sensownie funkcjonować w przekazie medialnym - wskazuje ekspert.

Przypomnijmy, że w 2021 roku GKSŻ wprowadziła ograniczenie dla klubów, które coraz bardziej ochoczo kontraktowały sponsorów tytularnych. W związku z tym, w klubach eWinner 1. Ligi oraz 2. Ligi Żużlowej nazwa drużyny mogła składać się maksymalnie z dwóch członów oraz miasta. Jak się okazuje, nie zastosowano się do tej zasady w imprezie rangi mistrzowskiej.

- Obawiam się, że w tym przypadku doszło do typowego zachowania "jeżeli coś nie jest zabronione, to jest dozwolone". Dlatego właśnie ktoś w ogóle pomyślał o stworzeniu takiego potworka językowego - próbuje szukać przyczyn błędu nasz rozmówca.

- Organizatorzy często chcą aż za bardzo "dopieścić" sponsorów. Czasem nawet wbrew im samym. Dlatego wydaje im się, że jeżeli umieszczą ich w nazwie, będzie to doskonale odebrane. Sami sponsorzy często nie zdają sobie sprawy z tego, ile jeszcze innych brandów będzie w tej nazwie i ostatecznie powstaje coś, co przynosi więcej szkód niż pożytku - tłumaczy Grzegorz Kita.

Rosjanin promuje mistrzostwa Polski

Na tym jednak fatalna passa organizatora półfinału IMP się nie skończyła. Na plakacie promującym imprezę znalazło się dwóch żużlowców - Jakub Jamróg i... Wiktor Kułakow. Kibice od razu zwrócili uwagę na to, że w obecnej sytuacji politycznej zdjęcie Rosjanina może nie być zbyt taktowne.

- Wyszło fatalnie, ale w codziennej praktyce takie rzeczy niestety, ale po prostu się zdarzają. To jest element tzw. bieżączki. Ktoś wziął złe zdjęcie, ktoś inny tego nie sprawdził i mamy taki efekt. Zawiodła kontrola, swoje dołożył pewnie pośpiech. Niestety, w tym przypadku katastrofą było połączenie dwóch tych elementów - ośmieszająca nazwa i Rosjanin promujący IMP - tłumaczy nasz rozmówca.

- To się oczywiście nie powinno zdarzyć. Na pewno dziwi, że to przeszło przez kilka rąk. Zwykle takie rzeczy robi grafik, potem jednak specjalista od social mediów to zamieszcza. Dlatego minimum dwie osoby to widziały, jak nie więcej. To dziwne, że osoby doświadczone w branży to przepuściły. Jednak podkreślam, że w bieżącej pracy takie rzeczy się zdarzają. Błąd był poważny, ale nie demonizował bym go, no i oczywiście zakładam, że nie taka była intencja. Jednak trzeba być przygotowanym, że to jest temat do gwałtownych reakcji kibiców - nieco usprawiedliwia organizatorów Grzegorz Kita.

Organizator przeprosił i poprawił się

Ekspert od marketingu sportowego w rozmowie z WP SportoweFakty zwrócił również uwagę na to, że przy takich błędach najważniejsza jest reakcja organizatora. Ta była szybka i niezwykle skuteczna.

Po tym, jak w mediach społecznościowych wybuchł prawdziwy kryzys wizerunkowy, SpeedwayEvents.pl usunęło wszelkie posty promujące tamto wydarzenie i zamieszczono krótki komunikat.

"Zaliczyliśmy ogromną wtopę związaną z półfinałem IMP, na którą nie ma wytłumaczenia. Bijemy się w pierś i przepraszamy" - napisano na Twitterze.
Natomiast niedługo później zamieszczono kolejny wpis z poprawioną już grafiką oraz nazwą turnieju. Stąd też, z pewnością należy docenić reakcję organizatora na krytykę i szybką naprawę błędu.

"Jeszcze raz przepraszamy za wtopę związaną z grafiką dotyczącą półfinału IMP. Konstruktywną krytykę przyjmujemy. Poprawiliśmy to i owo. Do zobaczenia na środowych zawodach. A tymczasem życzymy udanego żużlowego weekendu" - napisano w kolejnym wpisie.

Skontaktowaliśmy się osobiście z firmą SpeedwayEvents.pl, aby postarać się dowiedzieć o przyczynach tego błędu. Uzyskaliśmy jednak informację, iż wszystko zostało już wyjaśnione w mediach społecznościowych i zdaniem organizatora dalsze tłumaczenie nie jest potrzebne.

Artur Babicz, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także: Motor Lublin zapłacił gigantyczną karę za swojego zawodnika
Zobacz także: Skandal w Rosji. Znak "Z" promuje zawody sportowe

ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń