Żużel. Arged Malesa powalczyła, a potem została rozbita. Stal też nie pozwoliła przebić jej 35 punktów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Kibice w Ostrowie obejrzeli w piątkowy wieczór mecz ze sporą liczbą interesujących pojedynków na dystansie, ale ich drużyna jak przegrywała, tak przegrywa dalej. Arged Malesa uległa Moje Bermudy Stali Gorzów 34:55, w której zadebiutował Oskar Paluch.

W piątkowy wieczór na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim nastał czas powrotu i debiutu. Wracający po kontuzji Grzegorz Walasek to niewątpliwe wzmocnienie siły beniaminka tegorocznej PGE Ekstraligi. Wzmocnieniem, ale już gorzowskiej Stali ma być także młodszy od weterana polskich torów o 30 lat Oskar Paluch, który wiek wymagany do jazdy w spotkaniu ligowym przekroczył zaledwie przed trzema dniami.

O debiucie indywidualnego mistrza świata w klasie 250cc mówiło się już od długiego czasu. Świeżo upieczony 16-latek jest uznawany za ogromny talent i kogoś, kto może już teraz wpłynąć znacząco na wyniki swojej drużyny. Debiutancki bieg był gorzko-słodki, bo zaczął się od upadku, w którym urazu obojczyka doznał Mateusz Bartkowiak (więcej TUTAJ), ale do powtórki Paluch przystąpił zwarty i gotowy, pewnie wygrał i zapewnił Stali remis.

Już pierwsza seria zawodów obfitowała w świetny żużel. Podczas niemal jednego okrążenia dwie pozycje zyskał Martin Vaculik, dając gorzowianom wygraną 5:1, Bartosz Zmarzlik dopiero na ostatnim kółku wyprzedził Matiasa Nielsena, Duńczyków wyprzedzali też miejscowi: Chris Holder i Tomasz Gapiński. Otwarcie było przednie, a prowadzili goście 13:10.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Przedpełski, Krakowiak i Majewski gośćmi Musiała

W pierwszej części rundy zasadniczej murowany kandydat do spadku nie przekroczył ani razu granicy 35 punktów. W Ostrowie marzą już nie tyle co o wygraniu choćby jednego spotkania, ale zdobyciu bliżej 40 "oczek". Trochę też jednak Arged Malesę prześladuje pech. Przed starciem z Moje Bermudy Stalą znów były obawy o deszcz, położono plandekę, więc trudno o to, by tor był w pełni atutem zespołu trenera Mariusza Staszewskiego.

Przeciwko faworyzowanemu rywalowi z lubuskiego szansa na najlepszy mecz w tym roku była, szczególnie po pierwszych wyścigach. Wprawdzie przyjezdni powiększyli przewagę w drugiej serii, gdzie m.in. wykorzystali, że taśmy dotknął Walasek, ale zrobili to nieznacznie (23:18). A to dlatego, że w siódmym biegu Oliver Berntzon stoczył przepiękny i dla siebie zwycięski pojedynek na dystansie ze Zmarzlikiem, a trzeci do mety dojechał Tomasz Gapiński. Wybuch radości na stadionie słychać było prawdopodobnie w całym powiecie.

Strata nie była duża, więc do pracy... wzięli się goście. Kolejne trzy biegi i kolejne cztery punkty więcej zapasu nad ostrowianami (34:25). Wysoki poziom utrzymywali Vaculik, Szymon Woźniak i Zmarzlik. A przed gonitwami nominowanymi rozpędzona drużyna prowadzona przez trenera Stanisława Chomskiego miała już na tyle wysoką przewagę, że była pewna wygranej (46:31).

W tej fazie meczu na uwagę zasługiwał pojedynek Berntzona z Woźniakiem, który na 372-metrowym torze czuł się w piątek komfortowo. Szwed został więc jako pierwszy wypuszczony z rezerwy taktycznej, lecz już w tej roli tak dobrze się nie spisał. Oprócz tego, że przegrał z Andersem Thomsenem, to do mety dojechał też za Paluchem!

Syn byłego wieloletniego kapitana Stali świetnie zachował się na pierwszym wirażu po starcie, dołączył do starszego kolegi, jechał za nim jak po sznurku i Berntzon nic nie mógł zrobić. - Jechał prawie jak 30-latek - skwitował komentujący mecz w Eleven Sports Tobiasz Musielak.

Koniec końców trzecia drużyna tabeli PGE Ekstraligi pokonała będącego na głębokim dnie przeciwnika różnicą 21 punktów, nie pozwalając mu na zbyt wiele w drugiej fazie zawodów i ostatecznie nie pozwalając mu na przekroczenie "magicznej" granicy 35 "oczek". Największym zmartwieniem, pomijając już problemy z prawem prezesa Marka Grzyba, jest po tym spotkaniu wspomniana na początku kontuzja Bartkowiaka.

Punktacja:

Arged Malesa Ostrów - 34
9. Oliver Berntzon - 9 (0,3,2,3,1,0)
10. Tomasz Gapiński - 5 (3,1,0,-,1)
11. Grzegorz Walasek - 2 (1,t,1,-)
12. Matias Nielsen - 6 (2,1,2,1,0,0)
13. Chris Holder - 9+1 (1*,3,2,1,2)
14. Jakub Krawczyk - 2 (2,d,0,0)
15. Sebastian Szostak - 1 (1,0,0)
16. Tim Soerensen - ns

Moje Bermudy Stal Gorzów - 55
1. Szymon Woźniak - 11 (3,2,3,2,1)
2. Anders Thomsen - 7+2 (0,1*,1,3,2*)
3. Martin Vaculik - 10+2 (2*,3,3,2*)
4. Patrick Hansen - 8+1 (2,2*,1,0,3)
5. Bartosz Zmarzlik - 14 (3,2,3,3,3)
6. Mateusz Bartkowiak - 0 (u/-,ns,ns)
7. Oskar Paluch - 5+1 (3,0,2*)
8. Wiktor Jasiński - ns

Bieg po biegu:
1. (66,99) Woźniak, Vaculik, Walasek, Berntzon - 1:5 - (1:5)
2. (66,76) Paluch, Krawczyk, Szostak, Bartkowiak (u/-) - 3:3 - (4:8)
3. (66,63) Zmarzlik, Nielsen, Holder, Thomsen - 3:3 - (7:11)
4. (67,25) Gapiński, Hansen, Bartkowiak (ns), Krawczyk (d) - 3:2 - (10:13)
5. (66,06) Vaculik, Hansen, Nielsen, Krawczyk - 1:5 - (11:18)
6. (66,46) Holder, Woźniak, Thomsen, Szostak - 3:3 - (14:21)
7. (66,90) Berntzon, Zmarzlik, Gapiński, Paluch - 4:2 - (18:23)
8. (66,49) Vaculik, Holder, Hansen, Krawczyk - 2:4 - (20:27)
9. (66,10) Woźniak, Berntzon, Thomsen, Gapiński - 2:4 - (22:31)
10. (66,94) Zmarzlik, Nielsen, Walasek, Bartkowiak (ns) - 3:3 - (25:34)
11. (67,76) Berntzon, Woźniak, Nielsen, Hansen - 4:2 - (29:36)
12. (67,09) Thomsen, Paluch, Berntzon, Szostak - 1:5 - (30:41)
13. (66,59) Zmarzlik, Vaculik, Holder, Nielsen - 1:5 - (31:46)
14. (68,20) Hansen, Thomsen, Gapiński, Nielsen - 1:5 - (32:51)
15. (67,44) Zmarzlik, Holder, Woźniak, Berntzon - 2:4 - (34:55)

Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Michał Wojaczek
Zestaw startowy: I
NCD: 66,06 s. - uzyskał Martin Vaculik (Stal) w biegu 5.
Wynik dwumeczu: 110:69 dla Stali, która zdobyła punkt bonusowy.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Co z wypłatami Stali Gorzów dla Zmarzlika?
Stal może mieć dodatkowe problemy. Prokuratura prowadzi kolejne postępowanie

Źródło artykułu: